Wczoraj przed MOPS-em przy ul. Urzędniczej 45 zebrała się duża grupa zrozpaczonych kobiet. Już parę tygodni czekają na należne im zasiłki rodzinne. MOPS zwleka z wypłatą pieniędzy, które stanowią zwykle ich jedyne źródło utrzymania. Oprócz tego, jak twierdzą, instytucja ta otworzyła bez ich wiedzy rachunki w Citibanku (na zasadzie tzw. karty przedpłaconej), na które mają od tej pory wpływać zasiłki.
– Odebrałam pocztą kartę Visa Electron. Żeby ją aktywować trzeba zadzwonić do Warszawy, a taki telefon kosztuje – żali się Elżbieta Wojtczak. Inne kobiety też nie kryją niezadowolenia. Czekanie na karty (jeszcze nie wszystkie osoby je dostały), później na kody PIN wydłuża czas oczekiwania na pieniądze.
Kierownik filii MOPS do obsługi świadczeń rodzinnych Grzegorz Pilaszek tłumaczy opóźnienia w wysyłaniu kart i wypłacaniu pieniędzy problemami technicznymi przy wprowadzaniu nowego systemu.
Jak podaje „Gazeta” decyzja o wprowadzeniu kart przedpłaconych została podjęta przez MOPS ze względów oszczędnościowych. Nie było to żadne odgórne rozporządzenie. Za prowadzenie tego typu rachunku płaci pomoc społeczna. Kobiety nie podpisywały zgody na kartę, bo nie jest to konieczne. Użyto ich danych osobowych, które ma MOPS. Pieniądze bez prowizji można wypłacać nie więcej niż 2 razy w miesiącu. Nie mogą dokonywać żadnych wpłat, ani zrobić debetu. System nie rozwiązuje problemu minimalnych wypłat z bankomatów.
– Otrzymuję zasiłek w wysokości 43 zł. Z bankomatu nie wypłacę tej trzyzłotowej końcówki. A w mojej sytuacji liczy się każdy grosz – żali się Anna Cieślak.
– W tej sytuacji niech płacą kartą za zakupy w sklepie – radzi Grzegorz Pilaszek.