Ten rok będzie generalnie dobry dla sektora bankowego, mimo pogorszenia sytuacji. Zyski będą bardzo duże, więc można się spodziewać, że i dywidenda pobierana przez zagraniczne instytucje, które są właścicielami naszych banków i same mają bardzo duże problemy finansowe, będzie pewnie bardzo wysoka.
– Nie mam wątpliwości, że banki nie powinny za ten rok wypłacić jakiejkolwiek dywidendy. Jeśli nie ma pełnego zaufania na rynku międzybankowym i mówi się o potrzebie odbudowy tego zaufania także poprzez dodatkowe pakiety wsparcia publicznego, to najpierw tego wsparcia bankom powinni udzielić ich właściciele. Ta pomoc może być w postaci zatrzymania w banku wypracowanych dochodów, które są skutkiem niedawnej wysokiej ekspansji kredytowej, gdy rynek był znacznie bardziej stabilny niż dzisiaj. Od tego jest nadzór bankowy, by kontrolować wielkość wypłacanej dywidendy. Nadzór ma nie tylko prawo zakazać wypłaty dywidendy, ale ma też prawo zażądać dokapitalizowania banku, jeśli uzna, że jest taka potrzeba. Należy pamiętać, że na właścicielach banków, w przeciwieństwie do innych spółek, ciążą znacznie większe obowiązki, bo bank ma prawo przyjmowania depozytów i prowadzenia rozliczeń pieniężnych. Stąd bierze się szczególny charakter licencjonowania działalności banków. To, że bank nie zapłaci dywidendy w okresie podwyższonego ryzyka rynkowego i dywidenda zostanie zatrzymana w banku, nie oznacza, że pieniądze giną. Te środki staną się dodatkowym buforem zabezpieczającym stabilność banku. Tylko silny kapitałowo bank może być bardziej skłonny do wchodzenia w nową działalność kredytową w warunkach ryzyk spowalniającej gospodarki. Jeśli powróci stabilność na rynku, to nie ma powodu, by bank nie wypłacił wyższej dywidendy w kolejnych latach, jeśli tylko będzie go na to stać. Moim zdaniem obecnie nie ma warunków do tego, aby banki wypłacały dywidendy.
Ale czy to nie jest ograniczenie prawa własności?
– W momencie gdy inwestorzy kupują akcje banku, powinni mieć świadomość, jakiej instytucji akcje kupują. Bank to instytucja licencjonowana, której działalność jest limitowana szczególnymi normami i szczególnymi uprawnieniami nadzoru bankowego. Już o tym wspominałem, bank nie ryzykuje wyłącznie swoimi środkami, ale głównie przyjętymi środkami postronnych klientów, których rachunki prowadzi.
Czy rzeczywiście czeka nas kolejna rewolucja właścicielska w naszym sektorze bankowym? Czy prawdziwe są informacje, że zagraniczne spółki-matki przenoszą na nasz rynek strategie ze swoich krajów i nakazują władzom polskich banków np. ograniczenie akcji kredytowej? Czy trafne jest wrażenie, że nasz nadzór bankowy stara się ograniczyć akcję kredytową?
Rozmawiał Roman Grzyb
Więcej: Gazeta Prawna 23.12.2008 (250) – forsal.pl – str.A3