Po wtorkowych spektakularnych wzrostach, sytuacja na rynkach towarowych w środę była już bardziej stabilna. Indeks CRB zakończył sesję delikatnym wzrostem – o 0,14% do poziomu 313,80 pkt. Liderem wzrostów był wczoraj gaz ziemny, który zwyżkował o ponad 4%. Druga z kolei dzienna zwyżka notowań tego surowca wywołana była m.in. niższymi od niż zazwyczaj temperaturami powietrza w Stanach Zjednoczonych, które mogą przyczynić się do zwiększenia popytu na gaz (używany w USA powszechnie do ogrzewania domów).
Na plusie znalazły się notowania ropy naftowej, jednak w przypadku kontraktów na amerykańską ropę gatunku West Texas Intermediate, wzrost był symboliczny (+0,01%, do poziomu 103,31 USD za baryłkę). Natomiast wyraźniej podrożały kontrakty na europejską ropę typu Brent (+0,62%, do poziomu 114,14 USD za baryłkę), co wynikało z faktu, że Europa znajdowała się wczoraj pod wpływem zamieszania wokół Iranu – nasz kontynent jest na sytuację w tym kraju bardziej wrażliwy niż USA, gdyż Stany Zjednoczone praktycznie w ogóle nie utrzymują kontaktów handlowych z Iranem. Natomiast część irańskiej ropy jest importowana do Europy.
Sankcje UE na Iran
Jednak struktura geograficzna irańskiego eksportu ropy naftowej może się niedługo zmienić. Wczoraj kraje Unii Europejskiej wstępnie porozumiały się w sprawie nałożenia sankcji na ropę naftową importowaną z Iranu. Ten komunikat wyniósł notowania ropy Brent o 2 USD za baryłkę w ciągu niecałych dwóch godzin, jednocześnie doprowadzając do zwiększenia się dyferencjału Brent-WTI (różnicy cen baryłek obu rodzajów ropy) do ponad 10 USD za baryłkę.
Faktycznie, wprowadzenie zakazu importu irańskiej ropy oznaczałoby dla Unii Europejskiej konieczność zaopatrywania się w ropę z innych krajów. Prawdopodobnie wzrósłby popyt na norweski Brent (który już jest jednym z najważniejszych źródeł podaży ropy dla UE), a także na surowiec z innych krajów Bliskiego Wschodu (duże nadzieje są pokładane w Arabii Saudyjskiej, która swojego czasu wypełniła lukę podażową po Libii). Jednak warto zaznaczyć, że sankcje na Iran nie zmienią sytuacji diametralnie.
Dla Iranu Unia Europejska jako całość jest drugim, po Chinach, odbiorcą tamtejszej ropy naftowej. Według wyliczeń Międzynarodowej Agencji Energetycznej, UE importuje z Iranu 450 tysięcy baryłek ropy dziennie. Jednak ta zależność jest niesymetryczna – Iran nie znajduje się w czołówce dostawców ropy do Europy. UE w większym stopniu polega na imporcie m.in. z Rosji, Norwegii, Arabii Saudyjskiej, Kazachstanu, Libii czy nawet Nigerii. Dlatego nałożenie sankcji na Iran będzie dla Europy mniej dotkliwe niż dla samego Iranu.
Na razie kraje UE nie zdecydowały o terminie wprowadzenia sankcji. Tymczasem przedstawiciele Iranu deklarują, że nałożone przez UE ograniczenia handlu nie będą dla Iranu żadną tragedią, gdyż to bliskowschodnie państwo może zwiększyć eksport ropy do krajów Azji.
Napięta sytuacja polityczna w Nigerii
Choć zamieszanie wokół Iranu ostatnio w bardzo dużym stopniu wpływa na notowania ropy naftowej na światowych rynkach, to wczoraj stronie popytowej pomagały także inne czynniki. Z napiętą sytuacją polityczną mamy do czynienia w Nigerii – w sobotę prezydent tego kraju ogłosił stan wyjątkowy.
Przedstawiciele głównych związków zawodowych w Nigerii wezwali do strajku generalnego oraz do masowych demonstracji, jeśli rząd nie odwoła decyzji o przywróceniu dopłat do paliw (zostały one zniesione na początku tygodnia). Konsekwencją strajku może być m.in. wstrzymanie wydobycia ropy naftowej w tym kraju. Nigeria znajduje się w pierwszej piętnastce największych producentów ropy naftowej na świecie, z dziennym wydobyciem przekraczającym 2 mln baryłek.
Spadek zapasów ropy według API
Na tle wydarzeń politycznych w zasadzie niezauważony został raport Amerykańskiego Instytutu Paliw (API). Podano w nim, że zapasy ropy naftowej w USA w minionym tygodniu spadły o ok. 4,4 mln baryłek. Nie jest to jednak niespodzianka, gdyż spadek zapasów ropy jest charakterystyczny dla ostatnich dni w roku ze względu na starania redukcji obciążeń podatkowych przez podmioty z sektora wydobywczego i naftowego. Dziś swoje wyliczenia dotyczące zapasów ropy przedstawi amerykański Departament Paliw.
Dziś notowania ropy kierują się w dół. Okolice 103 USD za baryłkę są w przypadku ropy WTI ważnym poziomem oporu, co zapewne skłoniło część inwestorów do realizacji zysków.
Źródło: DM BOŚ