W 2011 roku powinniśmy spodziewać się rewolucyjnych zmian w programie ,,Rodzina na swoim’’. Jakie one będą? Jeszcze do końca nie wiadomo. Na razie znamy tylko propozycje Ministerstwa Infrastruktury, które w ciągu tego roku ulegały ciągłym zmianom.
Najpierw pojawiła się informacja, że z programu ,,Rodzina na swoim’’ będą mogły korzystać osoby prowadzące jednoosobowe gospodarstwo domowe, czyli tak zwani single (w tej chwili z programu mogą korzystać tylko małżeństwa lub osoby samotnie wychowujące co najmniej jedno dziecko). Następnie dowiedzieliśmy się, że być może od lipca 2011 roku z programu wykluczone zostaną mieszkania z rynku wtórnego, a w przeciągu kilku lat program zostanie całkowicie zamknięty. Ostatnio jednak pojawiły się nowe pomysły.
Jakie zmiany w programie RNS?
Najnowszy projekt Ministerstwa Infrastruktury (który musi jeszcze zostać rozpatrzony przez Komitet Stały Rady Ministrów i rząd) zakłada, że dofinansowanie w ramach programu ,,Rodzina na swoim’’ otrzymamy tylko na mieszkanie lub dom kupione od dewelopera, spółdzielni lub gminy oraz na budowę domu we własnym zakresie. Taka zmiana może pojawić się już w styczniu 2011 roku.
Nie zmieniły się plany co do singli. Będą oni mogli nabyć mieszkanie korzystając z programu, jednak nie będzie mogło być ono większe niż 50 mkw. Kolejna zmiana to zmniejszenie pułapu cen mieszkań, jakie mogą być nabywane z rządową dopłatą. Maksymalna cena mkw. nieruchomości nie będzie mogła przekraczać 20 proc. średnich kosztów budowy dla danego miasta lub województwa (w tej chwili jest to 40 proc.).
Kolejnym pomysłem Ministerstwa Infrastruktury jest ograniczenie liczby kredytobiorców na podstawie wieku. W tej chwili każdy, bez względu na wiek może przystąpić do programu, pod warunkiem, że nabywa pierwszą nieruchomość. Od 1 stycznia 2011 tylko osoby do 35 roku życia będą mogły korzystać z dopłat.
Ostatnią kwestią jest decyzja w sprawie zamknięcia programu z końcem 2012 roku. Tylko osoby, które złożą wnioski kredytowe do 31 grudnia 2012 roku będą mogły skorzystać z programu.
Ile mieszkań w ramach RNS?
Wszystkie te zmiany spowodują, że liczba mieszkań dostępnych w ramach programu znacznie się zmniejszy. Już samo wykluczenie rynku wtórnego uszczupli pulę mieszkań o kilkadziesiąt procent. Zobaczmy zatem ile jest w tej chwili mieszkań zarówno na rynku wtórnym jak i pierwotnym, które kupimy korzystając z dopłaty.
Tabela nr 1: Odsetek mieszkań dostępnych w ramach programu ,,Rodzina na swoim’’ (na podstawie ofert portalu www.oferty.net)
*Bardzo mała liczba ofert z rynku pierwotnego
Jak widać w największych miastach różnice pomiędzy liczbą ofert z rynku wtórnego i pierwotnego nie są wielkie. W Katowicach, Łodzi i Bydgoszczy w zasadzie wszystkie mieszkania z rynku wtórnego można kupić korzystając z dopłaty, ograniczeniem jest tylko metraż (mieszkanie nie może przekroczyć 75 mkw.). Również w Poznaniu bardzo duża część mieszkań z drugiej ręki (64 proc.) spełnia warunki programu, ale jest to spowodowane bardzo wysokim wskaźnikiem ceny mieszkania, jakie można w ten sposób nabyć (7 042 PLN/mkw.) w stosunku do średnich cen w tym mieście. Z kolei w Krakowie bardzo mało używanych lokali spełnia te wymogi (28 proc.) z powodu dość niskiego wskaźnika (6 521,20 PLN/mkw.).
Dziwi trochę mała liczba mieszkań zarówno z rynku wtórnego jak i pierwotnego w Warszawie, gdzie maksymalna cena metra kwadratowego została ostatnio podniesiona o ponad 1 tys. PLN/mkw. i wynosi 9 080,40 PLN/mkw. To bardzo dużo biorąc pod uwagę fakt, że średnia cena mieszkania w stolicy we wrześniu wynosiła 9 146 PLN/mkw. (na podstawie www.oferty.net). Jednak trzeba pamiętać, że zróżnicowanie mieszkań w Warszawie jest ogromne. Obok ofert na Białołęce za 5 tys. PLN/mkw. znajdziemy te w Śródmieściu za ponad 20 tys. PLN/mkw.
Patrząc na tabelę można stwierdzić, że pozostawienie w programie tylko mieszkań od deweloperów wcale nie będzie takie szkodliwe. Zwłaszcza, że to właśnie oni są najbardziej zainteresowani szybką sprzedażą i skłonni są do znacznego obniżania cen, więc nawet jeśli wskaźniki zostaną obniżone o 20 proc. można liczyć na podobne zmiany u deweloperów.
Singiel nie tak łatwo na swoim
Zmianą, o której słyszy się najwięcej jest udostępnienie kredytu z dopłatą osobom prowadzącym jednoosobowe gospodarstwa domowe, czyli singlom. Mówi się, że jest to bardzo duże ustępstwo i że dzięki temu zwiększy się liczba osób, które mogłyby korzystać z programu. Jest to oczywiście prawda, jednak jeśli popatrzy się na dostępne oferty, które spełniają warunki zarówno cenowe jak i metrażowe (mieszkanie dla singla nie może być większe niż 50 mkw.) to okazuje się, że takich mieszkań nie ma wcale tak dużo.
Tabela nr 2: Odsetek mieszkań do 50 mkw. pośród wszystkich ofert deweloperskich i mieszkań do 50 mkw. dostępnych w ramach programu ,,Rodzina na swoim’’ (na podstawie ofert portalu www.oferty.net).
*Bardzo mała liczba ofert z rynku pierwotnego
Tabela nr 2 pokazuje, że już znalezienie mieszkania do 50 mkw. bez ograniczeń cenowych w ofercie deweloperów nie jest takie proste. Tylko 21 proc. mieszkań dostępnych w Warszawie i 23 proc. tych we Wrocławiu spełnia ten warunek. O ile w stolicy większość tych mieszkań mieści się w cenie określonej przez ustawę (aż 19 proc.) o tyle we Wrocławiu jest ich najmniej (tylko 8 proc.). W Krakowie, Poznaniu czy Gdańsku sytuacja wygląda całkiem nieźle, ponieważ tam singiel może wybierać wśród ok. 30 proc. wszystkich mieszkań deweloperskich.
Trzeba jednak pamiętać, że będą to raczej mieszkania najmniej atrakcyjne, to znaczy w nieciekawych lokalizacjach i w budynkach o niższym standardzie. Jednak zawsze może nam się udać znaleźć ciekawe mieszkanie, jest to tylko kwestia czasu i naszych umiejętności negocjacji z deweloperami.
Wszelkie zmiany, jakie wejdą w życie w 2011 roku są konsekwencją bardzo dużego zainteresowania programem ,,Rodzina na swoim’’, zainteresowaniem, które zdecydowanie przerosło oczekiwania twórców projektu. Bardzo duża liczba udzielanych kredytów z dopłatą ( w 2009 roku było ich 30 882 a w pierwszych trzech kwartałach 2010 roku 28 844) wynikała w dużym stopniu z dość wysokich wskaźników cen mieszkań, które można nabywać w ten sposób. Na pewno ich obniżenie jak i wyłączenie rynku wtórnego diametralnie zmniejszy liczbę dostępnych mieszkań, jednak pamiętajmy, że program ,,Rodzina na swoim’’ ma pomagać przede wszystkim tym, którzy nie mogą sobie pozwolić na spłacanie standardowego kredytu i nie stać ich na drogie mieszkania w centrum dużych miast. Wprowadzenie obostrzeń spowoduje, że z pomocy będą korzystać właśnie ci, dla których ten program został stworzony.
Źródło: Wealth Solutions