1 stycznia weszła w życie ustawa zmieniająca brzmienie ustawy o usługach płatniczych. To symboliczny początek nowej ery rynku kartowego w Polsce. Po długich dyskusjach, sporach, próbach samoregulacji zwyciężyła opcja odgórnego ograniczenia opłat interchange. Warto śledzić, jakie skutki przynosi ze sobą tego rodzaju ingerencja. Amerykanie podsumowują właśnie pierwsze dwa lata funkcjonowania tzw. poprawki Durbina.
Oddział Banku Rezerwy Federalnej z Kansas City opublikował w poprzednim roku dwa artykuły, w których wzięto pod lupę skutki ustawowych obniżek interchange. Pierwszy koncentruje się na zmianach opłat za usługi bankowe, a drugi – wpływie regulacji na akceptantów i konsumentów oraz strategie banków i sieci kartowych.
Nowe zasady ustalania opłat interchange obowiązują na amerykańskim rynku od 1 października 2011 roku. Maksymalna wysokość opłaty ustalona została na poziomie 21 centów plus 0,05 proc. wartości transakcji dla kart debetowych (zarówno tzw. PIN-debit, jak i potwierdzanych podpisem). Specyficzną cechą amerykańskiej regulacji jest fakt, że wydawcy kart zostali podzieleni na dwie grupy – duże banki (tzw. regulated banks – o aktywach powyżej 10 mld dolarów) oraz małe banki (tzw. exempt banks – o aktywach poniżej 10 mld dolarów). Odgórne ograniczenie interchange obowiązuje wyłącznie w przypadku dużych instytucji, co doprowadziło do zróżnicowania pozycji konkurencyjnej najsilniejszych graczy i rynkowej drobnicy.
Koniec darmowej bankowości?
Banki objęte regulacją straciły, według szacunków, około 8 mld dolarów przychodów. Wyrwę w przychodach próbowano łatać m.in. wprowadzając opłaty za prowadzenie rachunku. Głośny medialnie przypadek Bank of America nie był odosobniony. Jak pokazują badania Kansas City Fed, przed wejściem w życie poprawki Durbina w 2011 roku darmowe rachunki (free checking) oferowało 51% dużych banków, rok później – 27%.
Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja w przypadku banków nie objętych regulacją. Odsetek instytucji oferujących darmowe konta wzrósł w tym czasie z 37% do 44%. W efekcie, jak zauważa autor analizy, dostępność darmowych rachunków bankowych wzrosła. Konsumenci mogą wybierać wśród szerszej oferty, a szczególną aktywnością w walce o udziały w rynku cechują się banki średniej wielkości działające w regionach miejskich zamieszkiwanych przez zamożniejszą populację.
Niektórzy akceptanci płacą więcej
Przed wprowadzeniem regulacji stawki interchange były zróżnicowane – najwyższe obowiązywały m.in. w hotelarstwie i handlu elektronicznym. Skutki obniżek w największym stopniu odczuły zatem właśnie te branże, a w najmniejszym – handel detaliczny i stacje benzynowe.
Paradoksalnie, niektóre grupy akceptantów ponoszą obecnie większe ciężary. Dotyczy to sektorów, w których przeważają transakcje niskokwotowe. Interchange od płatności w kwocie 5 dolarów wynosiło przed wprowadzeniem regulacji (dla karty MasterCard) około 12 centów. Dziś, w przypadku użycia karty banku objętego regulacją, wyniesie 22 centy.
Źródło: Hayashi F., The New Debit Card Regulations: Effects on Merchants, Consumers, and Payments System Efficiency, Economic Review” 1/2013, Kansas City Fed.
Warto przy okazji zwrócić uwagę, że niemal wszystkie sieci obsługujące transakcje kartami debetowymi zaproponowały bankom regulowanym maksymalne stawki dopuszczalne przez prawo. To interesujący efekt uboczny poprawki Durbina – stawki interchange obecnie ustalane są osobno dla dużych i małych banków. W przypadku mikropłatności działa to na niekorzyść akceptantów, ponieważ większość sieci przestała różnicować stawki w zależności od kwoty transakcji.
Zwycięzca – karta przedpłacona?
Ograniczenie wysokości opłat interchange dla kart debetowych spowodowało, że duże banki baczniejszą uwagę zwróciły na karty kredytowe oraz przedpłacone. Szczególnie interesującym przypadkiem są te ostatnie – mogą one pełnić rolę substytutu karty debetowej, a jednocześnie nie są objęte regulacjami. O ile dostarczanie takich kart klientom posiadającym już rachunki bankowe nie ma biznesowego uzasadnienia, to sięgnięcie po nieubankowiony segment okazało się dla większych instytucji bardziej atrakcyjne niż wcześniej. To także jedna z bardziej interesujących, i chyba nieprzewidzianych, konsekwencji poprawki Durbina.
Ciekawe czasy dla naukowców
Śledzenie reakcji poszczególnych graczy na nowe regulacje prawne to zadanie, które czeka teraz na polskich obserwatorów kartowego rynku. Przykład amerykański pokazuje, że konsekwencje zmian w otoczeniu rynku bywają zaskakujące, również dla ich projektodawców. Co ważne, zagraniczne doświadczenia trudno bezpośrednio przenieść na inny grunt – tym ciekawsza jest kwestia, jakie skutki wywoła odgórna regulacja interchange na polskim rynku.