55% Polaków martwi się o bezpieczeństwo finansowe swoje i swojej rodziny. Nic dziwnego połowa naszych rodaków nie oszczędziła w ostatnim miesiącu ani złotówki. Oznacza to, że w przypadku nagłego pogorszenia ich sytuacji materialnej łatwo mogą popaść w długi. Jak przeciętny Polak zarządza swoimi domowymi wydatkami? Odpowiedź na to pytanie przynosi najnowsze badanie wykonane przez Millward Brown SMG/KRC na zlecenie Grupy KRUK.*
Wysokie bezrobocie i zapowiedzi kolejnych fal kryzysu sprawiają, że mądre zarządzanie domowymi wydatkami staje się coraz ważniejsze. Grupa KRUK, największa polska firma zarządzająca obsługująca zadłużenie, postanowiła zapytać Polaków, jak sprawują kontrolę nad swoimi finansami.
Polki kontrolują wydatki
59% Polaków twierdzi, że na bieżąco kontroluje swoje wydatki, a 29% – nieregularnie. Do stałej kontroli nad wydatkami związanymi z prowadzeniem gospodarstwa częściej przyznają się kobiety (63% ankietowanych pań) niż mężczyźni 53%. Nie będzie zatem zaskoczeniem, że w polskich domach pieczę nad finansami sprawują najczęściej kobiety (44%). Dwa razy mniej ankietowanych (22%) zadeklarowało, że domowy budżet prowadzi mężczyzna.
Ale czy robią to dobrze?
Chociaż chcemy właściwie zarządzać domowym budżetem, to najczęstszy sposób kontroli
i planowania wydatków jest jednocześnie najmniej skuteczny. Aż 73% Polaków zadeklarowało, że tylko zapamiętuje swoje wydatki. Dużo mniej, bo 32%, zapisuje wydatki na papierze. Po 15% ankietowanych zadeklarowało korzystanie z elektronicznych form (np. arkusza kalkulacyjnego) lub aplikacji mobilnych czy internetowych. Najczęściej takie rozwiązania wybierają osoby młode, z wyższym wykształceniem, dobrze oceniające swoją sytuację materialną.
Warto wiedzieć, ile zostało na koncie
Świadoma kontrola sytuacji finansowej wymaga również wiedzy o tym, ile pieniędzy mamy, ile zostało w domowym budżecie. Okazuje się jednak, że Polacy sprawdzają najczęściej stan domowego budżetu zaledwie raz w miesiącu. Dotyczy to 35% respondentów. Kolejne 23% kontroluje finanse kilka razy w miesiącu, ale rzadziej niż raz w tygodniu. Zaledwie 10% Polaków robi to kilka razy w tygodniu, a 7% – codziennie.
Kontrola to również planowanie
Z badania Millward Brown SMG/KRC dla Grupy KRUK wynika, że długoterminowe planowanie wydatków nie jest naszą najmocniejszą stroną. Aż 45% Polaków planuje wydatki miesięczne, 7% – tygodniowe, a 9% planuje wyłącznie wydatki na najbliższy dzień. Tylko 15% respondentów zadeklarowało planowanie na rok naprzód, a 10% na okres dłuższy niż rok.
Można zrozumieć, że niestabilna sytuacja gospodarcza i niepewność zatrudnienia nie zachęcają do długoterminowego planowania wydatków. Jednak im większy problem mamy z dopięciem domowego budżetu, tym bardziej skrupulatnie powinniśmy go kontrolować i zapisywać wydatki, a także planować je z jak największym wyprzedzeniem mówi Piotr Krupa, prezes zarządu KRUK S.A. Pamiętajmy, że niektóre wydatki są cykliczne zimowe buty, wyprawka szkolna, ubezpieczenie samochodu czy świąteczne prezenty. Jeżeli uda nam się zaplanować wydatki z większym wyprzedzeniem, będziemy mieli jasność, czy stać nas np. na kredyt na remont mieszkania. Łatwiej obliczymy, jakiej wielkości raty nie zachwieją domowym budżetem.
Na zakupy z planem
W większości zdajemy sobie sprawę, że na każde większe zakupy warto iść z wcześniej przygotowaną listą. Przygotowywanie takich list deklaruje łącznie 63% Polaków. 37% respondentów spisuje jednak tylko ogólnie potrzebne produkty (np. pisząc po prostu napoje, owoce, pieczywo itp.). 26% z nas podchodzi do sprawy bardziej szczegółowo, umieszczając na liście każdy potrzebny produkt i jego szacunkowy koszt. Tak dokładne planowanie dotyczy w największym stopniu kobiet i osób powyżej 60. roku życia. Z drugiej strony 37% ankietowanych w ogóle nie przygotowuje list przed większymi zakupami. Zdecydowanie częściej są to mężczyźni.
Ile zarabiamy, tyle wydajemy?
Ankietowani odpowiedzieli także na pytania dotyczące stanu domowego budżetu w ostatnim miesiącu. Połowa Polaków w tym czasie nie zaciągnęła żadnych pożyczek, ale też nie zdołała nic zaoszczędzić. Warto zauważyć, że ta niezwykle liczna grupa łatwo może popaść w zadłużenie, jeśli tylko w ich życiu pojawią się nieplanowane wydatki. 11% respondentów wydaje więcej niż zarabia i w ostatnim miesiącu ich zadłużenie zwiększyło się. W największym stopniu dotyczy to osób z wykształceniem zawodowym. W grupie osób z wyższym wykształceniem odsetek osób deklarujących wydatki wyższe niż dochody był z kolei najniższy. Całkiem spora grupa, 38% respondentów, stan swojego budżetu w ostatnim miesiącu oceniła pozytywnie i przyznała, że udało im się nawet odłożyć trochę pieniędzy. Taka sytuacja najczęściej dotyczy osób z wykształceniem wyższym, a najrzadziej z zawodowym.
Jak bardzo zadłużeni?
Wśród osób, które deklarują problemy ze zbilansowaniem domowego budżetu, aż 62% ma zadłużenie nieprzekraczające 5 tys. zł, a 23% osób wskazało, że ich zadłużenie jest większe niż 10 tys. zł.
Gdy brakuje pieniędzy
Brak pieniędzy oznacza, że konieczne staje się ograniczanie wydatków. W obliczu problemów finansowych rezygnujemy przede wszystkim z wydatków na przyjemności (74% wskazań) oraz wydatków okazjonalnych, takich jak wakacje czy prezenty (66%). Mocniej trzymają się nałogi 54% ankietowanych zadeklarowało rezygnację z używek. 36% z nas jest gotowych na ograniczenie wydatków na podstawowe potrzeby (jedzenie, ubranie), a 15% – nawet na leki. Z drugiej strony, najmniej chętnie ograniczamy wydatki na dzieci (11% wskazań). Co ciekawe, staramy się też spłacać nasze zobowiązania. W przypadku finansowych trudności, ze spłaty rat kredytów i pożyczek jest gotowych zrezygnować zaledwie 9% Polaków.
Domowe finanse a zdrowie
Chociaż w ostatnim miesiącu 38% Polaków zdołało nawet zaoszczędzić trochę pieniędzy, trudno powiedzieć, że nastroje są wyłącznie dobre. Aż 55% Polaków martwi się o bezpieczeństwo finansowe swoje i swojej rodziny, a spowodowany tym stres wpływa na ich stan zdrowia. 31% respondentów zadeklarowało jednak, że nie odczuwają stresu, ponieważ nie mają problemów finansowych. Z kolei 13% ankietowanych zadeklarowało, że stan domowych finansów nie jest stresujący, bowiem generalnie nie przywiązują do niego zbyt wielkiej wagi. Warto zauważyć, że ta specyficzna beztroska w największym stopniu dotyczy osób młodych (18-24 lata) i starszych (powyżej 60. roku życia).
Strach, złość i wstyd z powodu długów
W sytuacji kontaktu z firmą obsługującą zadłużenie aż 81% Polaków odczuwa strach przed możliwymi konsekwencjami. 70% czuje też złość na siebie i sytuację, w której się znaleźli. Ponad połowa (59%) wciąż uważa, że długi to wstydliwy problem. Tylko 7% nie przejmuje się swoim zadłużeniem.
Oczekiwania wobec firmy obsługującej zadłużenie
Okazuje się, że nawet w przypadku popadnięcia w długi, nasi rodacy chcą je jak najszybciej spłacić. Aż 58% ankietowanych oczekiwałoby od firmy zarządzającej wierzytelnościami, że dług zostanie rozłożony na raty, które osoba zadłużona będzie w stanie spłacać. 22% życzyłoby sobie porady i zrozumienia. Tylko 9% chciałoby umorzenia zaległości, a 6% – odroczenia spłaty.
Jest to zgodne z naszymi doświadczeniami podkreśla Piotr Krupa z KRUK S.A. Polacy są z natury uczciwi, doskonale wiedzą, że długi należy spłacać i co więcej chcą je spłacać. Jeżeli tak się nie dzieje, to najczęściej przyczyna jest bardzo prosta nie spłacają długu, bo po prostu nie mają pieniędzy. W takiej sytuacji rozwiązaniem najlepszym i, jak się okazuje, najbardziej oczekiwanym przez badanych, jest po prostu rozłożenie zadłużenia na raty dostosowane do możliwości finansowych osoby zadłużonej czyli takie możliwe do spłaty dodaje Piotr Krupa.
Kto rozmawia z firmą obsługującą zadłużenie i wierzycielem?
Chociaż to kobiety zdecydowanie częściej zarządzają domowym budżetem, w przypadku problemów finansowych w gospodarstwie domowym to mężczyźni nieco częściej biorą na siebie kontakt z wierzycielem czy firmą obsługującą zadłużenie. Różnica nie jest bardzo duża 29% respondentów wskazało, że rozwiązaniem problemu zajmie się mężczyzna, a 26% kobieta. 7% ankietowanych zadeklarowało unikanie kontaktu z wierzycielem.
Chowanie głowy w piasek i udawanie, że nie ma problemu to najgorsze możliwe rozwiązanie przestrzega Piotr Krupa z KRUK S.A. Tylko szczera rozmowa z wierzycielem lub firmą obsługującą zadłużenie może pomóc. Dług przecież nie znika, przeciwnie stale wzrasta o odsetki. Ostatecznie sprawa może trafić do sądu, a potem do komornika. Sytuacja osoby zadłużonej staje się wtedy jeszcze trudniejsza. Dlatego też tak ważny jest jak najszybszy kontakt z firmą obsługującą zadłużenie, ustalenie rat dostosowanych do naszych możliwości oraz skrupulatne planowanie naszego domowego budżetu.
*Badanie Millward Brown SMG/KRC dla Grupy KRUK przeprowadzone w dniach 5-8 listopada
na reprezentatywnej grupie 1004 Polaków powyżej 18. roku życia.
Źrodło: Kruk SA
