Lodówki z wbudowanym monitorem nie są już rynkową nowością. Nowością jest natomiast lodówka Samsunga z wbudowanym tabletem, za pomocą którego można zamówić i opłacić zakupy. Czy tak będą wyglądały zakupy spożywcze w przyszłości?
Nowe urządzenie działa niczym sprzęt z filmów science fiction. Tablet o przekątnej 21,5 cala znajduje się na zewnętrznych drzwiach lodówki i komunikuje się z internetem za pomocą sieci WiFi. Gdy użytkownik stwierdzi, że w lodówce brakuje na przykład mleka, po prostu uruchamia aplikację i składa zamówienie. Może je od razu opłacić dzięki usłudze „Groceries by Mastercard”. Zakupy zostaną dostarczone do domu przez kuriera. Do wirtualnego portfela MasterCard można podpiąć dowolną kartę płatniczą wydaną w USA (bo usługa jest dostępna na razie tylko na tamtym rynku). Żeby opłacić zakupy trzeba podać zdefiniowany wcześniej kod PIN.
Dodatkowo aplikację zakupową można obsługiwać z poziomu telefonu czy tabletu. Producent deklaruje, że aplikacja ma się „uczyć” przyzwyczajeń rodziny i po jakimś czasie proponować spersonalizowane listy zakupów.
Pomysł jest ciekawy, ale można mieć do niego pewne zastrzeżenia. Przede wszystkim pod znakiem zapytania staje kwestia aktualizacji takiego sprzętu i aplikacji zamontowanej na tablecie. Lodówkę kupuje się z reguły na wiele lat, a praktyka pokazuje że Samsung nie wspiera aktualizacjami swoich kilkuletnich tabletów czy telefonów. Za kilka lat może się okazać, że o ile lodówka wciąż działa jak należy, to tablet nie spełnia już rynkowych wymogów (np. dotyczących bezpieczeństwa).
Inna sprawa to dostęp do listy zakupowej przez młodszych członków rodziny. Żeby uniknąć dokonywania pochopnych zakupów, rodzice będą musieli pilnować aplikacji zakupowej i często zmieniać PIN. Bo przecież nie trudno sobie wyobrazić, że maluch zechce zamówić na przykład czekoladę z dostawą do domu i obciążyć „jednym kliknięciem” kartę kredytową rodzica.
Przeczytaj też: Karta płatnicza zamiast kluczy do bmw
A jeśli już puszczamy wodze wyobraźni, to warto zastanowić się nad jeszcze jedną kwestią. Aplikacja zakupowa zabezpieczona jest PIN-em. Stąd już o krok do lodówki, której zawartość będzie zabezpieczona kodem wpisywanym na drzwiach. A to byłby już prawdziwy cios dla nocnych marków buszujących po kuchni…