Weekend nie przyniósł nam żadnych nowych istotnych informacji. Nie spełniły się także przewidywania części inwestorów odnośnie obniżenia ratingu Włoch, czy ogłoszenia niewypłacalności Grecji. Zwłaszcza tego ostatniego najbardziej obwiały się rynki i jak widać dziś rano strach ten nie zmalał.
Weekend bez newsów
Indeksy azjatyckiej przybrały kolor czerwony, zaś eurodolar rozpoczął notowania od sporego spadku. Wynikać to może przede wszystkim z ciągle obecnych na rynku pogłosek o tym, że zaledwie 75% prywatnych inwestorów zgodziło się na zrolowanie długu Hellady. To zdecydowanie za mało, gdyż w ocenie premiera Papandreu poziom ten powinien sięgnąć 90%. Również przestroga niemieckiego ministra finansów Wolfganga Schaeuble o poważnym potraktowaniu przez Grecję wstrzymania wypłaty kolejnej transzy pogorszyła klimat inwestycyjny. Szefowie resortów finansów krajów UE zdecydowali bowiem podczas spotkania we Wrocławiu o wstrzymaniu się z decyzją o wypłacie kolejnej pożyczki do października. Jak na razie w cieniu Grecji i Włoch pozostaje dzisiejsze wystąpienie Baracka Obamy, który ma zaprezentować sposób finansowania przedstawionego przed 10-cioma dniami planu gospodarczego. Jedną z propozycji jest podniesienie podatku dla osób zarabiających powyżej jednego miliona dolarów. Jednak w opinii rynku jest to mało prawdopodobne by takie rozwiązanie zostało uchwalone z tego względu, że odrzucane jest przez Republikanów, którzy mają większość w Izbie Reprezentantów. Może m.in. z tego właśnie powodu inwestorzy nie przywiązują jak na razie większej uwagi do dzisiejszego wystąpienia prezydenta USA.
Złoty znów słabnie
Gorsze nastroje rynkowe, ciągła niepewność czy Grecja nie ogłosi bankructwa na dniach, a agencja Moody’s nie obetnie ratingu Włoch nie sprzyjają rodzimej walucie. Złoty od początku nowego tygodnia traci na wartości i na otwarciu sesji europejskiej za jedno euro trzeba zapłacić 4,34 zł, zaś za jednego dolara 3,1750 zł. Może to sugerować, że siła wsparcia jaką była zeszłotygodniowa decyzja o skoordynowanej akcji głównych banków centralnych, czy zapowiedź Marka Belki o gotowości do udostępnienia bankom linii swapowych powoli się wyczerpuje. Jeśli zatem klimat inwestycyjny będzie się pogarszał to złoty może znów popaść w niełaskę. Inwestorzy zwrócą dziś zapewne uwagę na dane makro z rodzimej gospodarki. Jednak aby mogły one pomóc złotemu musiałyby zaskoczyć rynki in plus.
Ważne dane tylko z Polski
Poniedziałek przyniesie nam dwie istotne publikacje makroekonomiczne. Obydwie będą dotyczyć polskiej gospodarki i zostaną ogłoszone o godzinie 14:00. Pierwszą będzie dynamika produkcji przemysłowej, która według szacunków ma wynieść 3,95% r/r, czyli więcej niż w poprzednim okresie, kiedy tempo wzrostu wynosiło 1,8% r/r. Druga publikacja traktuje o inflacji PPI. Konsensus rynkowy zakłada odczyt na poziomie 6,45% r/r. Oznaczać to będzie, że ceny procentów rosną szybciej niż w poprzednim okresie, kiedy wskaźnik ten osiągnął poziom 5,9% r/r.
Źródło: FMC Management