Wczoraj na rynkach towarowych dominował kolor zielony. Indeks CRB zanotował wzrost o 1,21% do poziomu 334,19 pkt. Zwyżki cen większości towarów nie cechowały się jednak dużą dynamiką. Wyjątkiem były jedynie niektóre soft commodities – mocno podrożały np. cukier, kawa, bawełna oraz sok pomarańczowy. Stronie popytowej na rynkach surowcowych sprzyjało wczorajsze osłabienie dolara – wartość US Dollar Index spadła o 0,45%.
Delikatnie w górę powędrowały wczoraj ceny ropy naftowej – kontrakty na ropę WTI podrożały wczoraj o 0,23% do poziomu 87,55 USD za baryłkę. Jak widać, inwestorzy ostrożnie obserwują sytuację w światowej gospodarce, a ta póki co daleka jest od optymizmu. Niedawną decyzję Bena Bernanke o pozostawieniu stóp procentowych w USA na zbliżonym do zera poziomie skrytykowało dwóch szefów regionalnych oddziałów Fed. Charles Plosser, szef Fed w Filadelfii, określił działania Bernanke jako „niewłaściwą politykę w niewłaściwym czasie”, z kolei Richard Fisher, szef Fed w Dallas, uznał, że Ben Bernanke nie powinien skupiać się w tak dużym stopniu na ochronie inwestorów.
Dziś obawy o stan amerykańskiej gospodarki będą zweryfikowane m.in. poprzez dane dotyczące rynku pracy w USA (spodziewany jest wzrost wniosków o zasiłek dla bezrobotnych). Wydaje się, że w takiej sytuacji na drugi plan zeszły publikacje dotyczące zmiany zapasów paliw w USA w minionym tygodniu. Bez większego echa przeszedł bowiem wczorajszy raport Departamentu Energii, w którym wykazano spory wzrost zapasów ropy – aż o 4,2 mln baryłek, co jest rozbieżne z przewidywaniami rynkowymi z początku tygodnia (spadek o 500-750 tysięcy baryłek). Wzrost ten jest także wyższy niż szacunki zawarte we wtorkowym raporcie Amerykańskiego Instytutu Paliw (wzrost o 1,75 mln baryłek). Dużo bardziej od oczekiwań spadły natomiast zapasy benzyny przy mocniejszym od spodziewanego wzroście zapasów destylatów. Taka sytuacja może być jednak związana z faktem, że w drugiej połowie roku amerykańskie rafinerie stopniowo przerzucają się na wzmożoną produkcję właśnie destylatów, a więc m.in. paliwa diesla dla potrzeb urządzeń wykorzystywanych w rolnictwie oraz oleju opałowego przed zbliżającą się na półkuli północnej zimą.
Wczoraj podrożała także miedź, jednak dziś rynek koryguje część wczorajszej zwyżki. Czujność inwestorów wzbudziły informacje o możliwym bardzo wysokim stanie zapasów miedzi w Chinach. Chińczycy wykorzystywali ostatnie niskie ceny metalu, co skutkowało spadkiem zapasów miedzi na LME. Tymczasem przez ostatnie pięć tygodni zwiększały się zapasy monitorowane przez Shanghai Futures Exchange. Pojawiły się jednak obawy, że zapasy miedzi w Chinach są wyższe niż spodziewa się tego rynek, gdyż spora ich część nie jest podawana do publicznej wiadomości. Jeśli tak jest w rzeczywistości, to będzie to czynnik hamujący popyt na miedź ze strony Chin w kolejnych miesiącach.
Dziś rano siłę na kontynuację ruchu na północ mają złoto i srebro. Ceny większości pozostałych surowców kierują się jednak na południe.
Ropa: Wczoraj strona popytowa próbowała przebić opór w postaci linii 14-sesyjnej średniej ruchomej, jednak bez skutku. Tym samym wczorajsza świeca przypomina formację spadającej gwiazdy, która na ogół oznacza zmianę ruchu na spadkowy. Na korzyść byków przemawia jedynie MACD, który jest bliski wygenerowania sygnału kupna.
Miedź: Na wykresie miedzi sytuacja techniczna pozostaje praktycznie niezmienna. Notowania metalu nadal poruszają się w okolicach psychologicznego poziomu 4 USD za funt, który obecnie służy jako silne wsparcie. Pole do wzrostów też jest jednak ograniczone – w pobliżu znajduje się linia 14-sesyjnej średniej ruchomej, a dość długi górny cień wczorajszej świecy oznacza, że niedźwiedzie są w stanie odeprzeć siłę byków.
Złoto: Notowania złota zbliżają się z powrotem do poziomu 1800 USD za uncję, jednak wolne tempo wzrostu i niski wolumen pokazują, że siła byków jest na wyczerpaniu. Korekta spadkowa jest więc coraz bardziej prawdopodobna, mimo sprzyjającej bykom sytuacji na wskaźnikach.
Srebro: Notowania srebra kierują się powoli na północ, jednak nadal poruszają się w trendzie bocznym. MACD wygenerował sygnał kupna, podczas gdy na średnich ruchomych nie został zanegowany sygnał sprzedaży – na oba sygnały lepiej jednak patrzeć z dystansem, ponieważ w ruchu bocznym ich wymowa traci na sile.
Kukurydza: Strona popytowa na rynku kukurydzy nie poradziła sobie wczoraj z poziomem oporu w okolicach 728 USD za 100 buszli. Póki co wskaźniki sprzyjają jednak bykom, więc kolejna próba pokonania w/w oporu jest prawdopodobna. Póki co notowania kukurydzy tkwią w impasie tuż poniżej okolic 728 USD za 100 buszli.
Pszenica: Opór w okolicach 729 USD za 100 buszli okazał się skuteczny i zmobilizował stronę podażową do zepchnięcia cen pszenicy na południe. Stochastic wygenerował sygnał sprzedaży, jednak linie średnich ruchomych i MACD nadal poruszają się na północ.
Źródło: DM BOŚ