Słowo „apartament” strasznie się zdewaluowało” i tak naprawdę, żeby go używać w pełni odpowiedzialnie, budynek, który się tym mianem określa powinien posiadać kilka zasadniczych cech, mówił Zbigniew Maćków podczas prezentacji postępów inwestycji realizowanej we Wrocławiu pod nazwą Thespian.
Oprowadzając po budynku osadzonym w okolicy o historycznej zabudowie, Maćków przypomniał co jest, a co nie jest apartamentowcem, i dlaczego Thespian w pełni zasługuje na miano.
– Najważniejszą jest dobra lokalizacja. Drugim atrybutem apartamentu jest odpowiedni standard i „struktura” mieszkania. Zatem przede wszystkim wysokość mieszkania – nie 2,50 metra, przy których nawet w dużym pokoju człowiek czuje się klaustrofobicznie – mówił Maćków.
– Mieszkania powinny być przewietrzane na przestrzał. To stara reguła, o której bardzo często się zapomina. Mieszkania, które jest jednostronne, praktycznie nie da się wywietrzyć. Można pootwierać wszystkie okna, ale powietrze w zasadzie stoi. Dopiero na końcu liczy się wysoki standard wykończeniowy.
– Większość deweloperów nadużywa słowa „apartament”, używając tylko tego ostatniego czynnika, czyli bardzo wysokiego standardu wyposażenia – dając wysokiej klasy panele, umywalki itd. Pamiętać należy, że to wszystko są rzeczy „nabyte”. Nawet w byle jakim mieszkaniu można zamontować umywalkę za 500 zł czy toaletę za 5 tysięcy i to wcale nie sprawi, że to mieszkanie nagle będzie dobre do życia. Dlatego standard wykończenia to tak naprawdę ostatni, a nie pierwszy i jedyny czynnik decydujący o tym, że lokal można uznać za apartament – przekonywał architekt.
Źródło: Bankier.pl