Od 1 października ruszają zmiany w preferencyjnych kredytach studenckich. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zaprezentowało przepisy, mające na celu usprawnić proces przyznawania kredytów i rozwiać obawy potencjalnych klientów. Preferencyjny kredyt studencki będzie po zmianach jeszcze bardziej opłacalny.
Chociaż preferencyjny kredyt studencki ma najniższe oprocentowanie z tego typu rozwiązań finansowych w Europie, studenci wciąż mają wiele obaw wnioskując do banku o pieniądze. Samym bankom nie zależy na promowaniu oferty, na której zarabiają zdecydowanie mniej niż na standardowych kredytach konsumpcyjnych. Żeby edukacja stała się inwestycją, a studenci mieli szansę na godne warunki życia, wprowadzono szereg zmian w przyszłorocznej ofercie. Z perspektywy klientów, nowe przepisy są Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego są naprawdę obiecujące,
Mniej formalności
Dużą barierą jest szereg formalności, jakie należy spełnić, aby uzyskać i później podtrzymać przyznawanie transzy kredytu. Reforma zapewnia kilka ułatwień studentom, którzy obawiają się skomplikowanych procedur. Od października dokumentem upoważniającym do otrzymywania raty kredytu będzie ważna legitymacja studencka. Rolę dokumentów uzyskiwanych jedynie w dziekanatach uczelni przejmie legitymacja studencka. Wystarczy okazanie aktualnego dokumentu w banku przy ubieganiu się oraz aneksowaniu umowy o kredyt.
Aby kredyt został automatycznie przedłużony na kolejny rok również wystarczy legitymacja z podbitą pieczątką bądź naklejką oznaczającą ważność dokumentu. Dotychczas, student po każdym semestrze musiał dostarczyć do banku zaświadczenie uzyskane w dziekanacie uczelni, że zaliczył dany semestr i kontynuuje studia.
Ministerstwo zdefiniowała także na nowo pojęcie dochodu na osobę w rodzinie. Będą brane pod uwagę dochody netto, liczone w taki sposób, jak w przypadku ubiegania się o stypendium socjalne na uczelni. Zmniejszy to również ilość formalności niezbędnych w ubieganiu się o kredyt.
Istotną obawa studentów jest późniejszy brak możliwości spłaty zadłużenia. Rynek pracy jest coraz trudniejszy i nie daje żadnej gwarancji, że po ukończeniu studiów znajdzie się dobrze płatna praca. Spłata kredytu uruchamia się wprawdzie dopiero po 2 latach od uzyskania dyplomu uczelni wyższej, jednak nowy przepis o możliwości zawieszenia spłaty pozwoli wielu kredytobiorcom spać spokojnie. Od października będzie możliwe zawieszenie spłaty nawet na 12 miesięcy, po okazaniu w banku dokumentów świadczących o trudnej sytuacji materialnej, np. utracie pracy lub wypadku losowym. Z perspektywy portfela kredytowego banku, zawieszenie spłaty jest korzystniejsze niż klient z problemy w spłacie.
Bez poręczycieli
Z danych ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wynika, na 24 tys. złożonych w ubiegłym roku wniosków, około 3 tys. zostało odrzuconych ze względu na brak dostarczenia dokumentów świadczących o zabezpieczeniu kredytu. Dla studentów o najniższych dochodach kwestia uzyskania poręczenia bywa nadal kłopotliwa. Kluczowa zmianą jest zwiększenie dostępu do kredytu właśnie tej grupie studentów. Dla osób o dochodach do 600 zł na osobę w rodzinie oraz studentów pozbawionych opieki rodzicielskiej, będzie zapewnione 100 proc. poręczenia. Studenci nie będą zatem musieli szukać tzw. Żyrantów bądź innych forma zabezpieczeń. W przypadku grupy o dochodach miedzy 600 zł a 1 tys. zł poręczenie będzie zapewnione w 70 proc. Klient musi uzyskać poręczenie na pozostałą część.
Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Barbara Kudrycka, na spotkaniu z dziennikarzami zapewniała, że wprowadzone przepisy odpowiadają na potrzeby sygnalizowane przez studentów. Dużą rolę w przeforsowaniu zmian miał także Parlament Studencki, któremu przewodzi obecnie Bartłomiej Banaszak. Zreformowany kredyt studencki to jeszcze lepsza oferta dla młodych klientów, którzy potrzebują finansowego wsparcia w trakcie edukacji. Pozostaje pytanie, ile banków będzie zainteresowanych tego rodzaju kredytem. W porównaniu z klasycznymi pożyczkami, dla banku zysk jest o wiele niższy. Z perspektywy klienta, może jedynie dziwić mała liczba wniosków o kredyty. W ubiegłym roku zanotowano 40-procentowy wzrost zainteresowania, a i tak liczba złożonych wniosków nie była imponująca względem liczny polskich studentów. Może wprowadzane w październiku przepisy zmienią podejście studentów do najbardziej preferencyjnego kredytu dostępnego w Europie.
Źródło: Bankier.pl