Wtorek był drugim z rzędu dniem kiedy europejskie rynki były pozbawione impulsów ze strony makro i nie miały też żadnego pomysłu jak może rozegrać się dzisiejsza sesja w USA. Taki układ sprawiał, że z początku w silniejszej pozycji był popyt, który opierając się na wczorajszej atmosferze wzrostów wyciągnął indeks WIG20 20 pkt. w górę.
Dzięki temu rynek wyszedł ponad poziom 2200 pkt., ale ponieważ podaż szybko wykorzystała wysokie ceny zaraz cały wzrost został zniwelowany.
W sumie podobna sytuacja miała miejsce jeszcze dwukrotnie: w południe i następnie przed amerykańską sesją. W obydwu przypadkach kupujący podnosili indeks do dziennych maksimów, gdzie momentalnie aktywowała się większa podaż i wzrosty były kasowane. Za tak niestabilną postawę rynku winić należy jego szerokość. Bardzo dobrze trzymał się tylko sektor surowcowy, gdzie liderem był zyskujący 4 proc. KGHM. Na pozostałych walorach ruch był niewielki, a dodatkowo ich zachowanie większości przeszkadzało we wzrostach.
Po trzeciej próbie wyjścia ponad maksima podaż już zdecydowanie przejęła kontrolę. Impuls do spadków przyszedł z rynku kontraktów terminowych. Wyraźnie zmniejszyła się tam liczba otwartych pozycji i jednocześnie spadł kurs, co sugeruje, że zamykane były pozycje długie, które w ciągu ostatnich dwóch miesięcy były bardzo zyskowne. Jeżeli taki proces będzie postępował to posiadacze akcji do 18 września (wygasanie obecnej serii) nie mogą liczyć na wzrosty.
W końcówce WIG20 zszedł nawet na minusy do 2180 pkt., ale udało mu się zakończyć dzień absolutnie neutralnie. Takie zachowanie zawdzięczamy wyłącznie 5 największym spółkom, które obroniły się przed spadkami. Najmocniej indeks na plusach w trakcie dnia i pod koniec wyciągały KGHM i ORLEN, co jest konsekwencją zmian na rynku walutowym i surowcowym. Dolar kolejny już dzień osłabiał się do euro, a to podnosiło ceny surowców denominowanych w dolarach. Ropa zyskała 5 proc., miedź 4 proc. Z tego segmentu słabe było jedynie złoto, które zyskało tylko 1 proc. , ale jest już wyraźnie ponad barierą 1000 dolarów za uncje.
Dziś po raz kolejny mogliśmy oglądać dzień o trzech fazach. Optymistycznym otwarciu, środkowej stabilizacji i zaskakującej końcówce, która po raz n-ty potwierdziła, że to kontrakty terminowe decydują o ruchu głównego indeksu. Najważniejsze jednak, że byki tej sprzyjającej atmosfery nie wykorzystały do zamknięcia powyżej 2200 pkt. Przez to jutrzejszy poranek będzie odbiciem sytuacji indeksów w USA.
Paweł Cymcyk
Źródło: AZ Finanse