„W samej tylko stolicy, jak wynika z danych policji, działa pięć grup przestępczych, które wyłudzają kredyty na podstawione osoby. – Są jak dobrze zorganizowane przedsiębiorstwa. Jedna osoba wyszukuje „słupa”, który ma wziąć kredyt, inna załatwia fałszywe papiery – opowiada mł. insp. Leszek Czaplicki, naczelnik Wydziału Przestępczości Gospodarczej warszawskiej policji. Dodaje, że przestępcy wykorzystują najczęściej osoby bezrobotne i bezdomne, które nie mają żadnej historii kredytowej w Biurze Informacji Kredytowej.”, czytamy w „Rz”.
„Bankowcy przyznają, że przestępcy posługują się coraz bardziej wyrafinowanymi sposobami. Zakładają spółki, które po jakimś czasie mogą się starać o pożyczkę, lub też kupują firmę, która ma dobrą historię kredytową. Taką spółkę wykorzystują na dwa sposoby. Po pierwsze jako fabrykę zaświadczeń o zatrudnieniu, po drugie jako podmiot, który może się starać o kredyt.”, pisze gazeta.
„W ostatnich miesiącach liczba prób przechytrzenia pracowników banków mocno wzrosła. Jeden z największych banków w pierwszym półroczu 2009 zawiadamiał policję o próbie popełnienia przestępstwa tyle samo razy co w całym ubiegłym roku.[…]”, czytamy dalej.
Kryzys spowodował, że banki przykręciły kurek z kredytami. Przestępcy muszą stosować coraz bardziej wyszukane techniki, bo uzyskanie szybkiego kredytu jest coraz trudniejsze. Dziś bankowcy niechętnie udzielają pożyczek osobom, z którymi dotychczas nie współpracowali i bardzo dokładnie prześwietlają potencjalnych kredytobiorców.
Więcej na ten temat w „Rzeczpospolitej” w artykule „Kryzys sprzyja wyłudzaniu kredytów” autorstwa Janiny Blikowskiej i Elizy Więcław.
WB