– Banki poszukują franków, więc zainteresowanie tymi aukcjami powinno być spore
– mówi Olgierd Ziębiński, dealer walutowy z Fortis Banku. Same banki nie wydają się jednak zainteresowane.
– Instrumenty frankowe nie są nam potrzebne, bo w ramach naszej grupy mamy finansowanie w szwajcarskiej walucie – twierdzi Sabina Salomon z Deutsche Bank PBC.
W podobnym tonie wypowiada się Wojciech Kaczorowski z Millennium.
– Nie korzystaliśmy ze swapów frankowych i w najbliższym czasie nie mamy zamiaru z nich korzystać, bo mamy własne źródła finansowania kredytów frankowych – mówi.
– Przy czym finansowanie, które mamy, wystarczy nam na obsługę starych kredytów, a nowe są już zbyt ryzykowne – dodaje.
W rezultacie od dzisiaj Bank Millennium wycofuje się z udzielania nowych pożyczek w szwajcarskiej walucie. Także dzisiaj rezygnuje Raiffeisen Bank, a w najbliższym czasie zamierza tak postąpić także Bank Ochrony Środowiska.
– Teoretycznie w tej chwili kredytów we frankach na 100 proc. wartości nieruchomości udzielają już tylko Polbank i Deutsche Bank – twierdzi Paweł Majtkowski z Expandera.
Teoretycznie, bo praktycznie uzyskanie takiej pożyczki jest bardzo trudne.
Brak zainteresowania bankowców frankami z NBP wydaje się zaskakujący, gdyż waluta ta nie jest droga. Na pierwszej aukcji franki pożyczano po stawce równej LIBOR powiększonemu o 0,8 pkt proc., podczas gdy na rynku obowiązywała cena LIBOR plus 2 pkt proc.
Faktycznie jednak banki obawiają się udziału w operacjach walutowych z NBP. Nieoficjalnie mówi się o tym, że bank decydujący się na udział w tych operacjach może spodziewać się kontroli Komisji Nadzoru Finansowego, która zaleca w takiej sytuacji rezygnację z kredytów we frankach. Nadzór bankowy uważa bowiem, że pieniądze pozyskane ze swapów powinny zostać przeznaczone wyłącznie na obsługę już udzielonych kredytów w szwajcarskiej walucie. Banki boją się takiego zalecenia. Uważają, że może ono im związać ręce na tak długo, że gdy wreszcie sytuacja na rynku się poprawi, one nadal nie będą mogły dawać kredytów we frankach. Dlatego swapy na franki są traktowane jako ostateczność.
Jak się dowiedziała Gazeta Prawna, w poprzedniej aukcji wziął udział Noble Bank, który pożyczył od NBP 80 mln franków. Nie wiadomo, jakie inne banki pożyczyły pozostałe 100 mln franków.
Roman Grzyb
Gazeta Prawna 1.12.2008 (234) – forsal.pl – str.A10