Złoty: Nie ma dnia, kiedy złoty nie zyskałby nieco na wartości. Inwestorzy wielokrotnie powołują się na dobre nastroje na rynkach światowych sprzyjające wzrostowi zainteresowania rynkami wschodzącymi, a także nadal dobre notowania Polski i całego regionu (dzięki Słowacji). Kluczowe dane makroekonomiczne o kwietniowej inflacji poznamy dopiero jutro o godz. 14:00. Prognozuje się odczyt na poziomie 4,0 proc. r/r wobec 4,1 proc. r/r w marcu. Wyższe od prognozowanych wskazania, teoretycznie powinny doprowadzić do przyspieszenia tempa aprecjacji naszej waluty. Może się jednak okazać, że poziom 3,35 zł za euro wymieniany w wielu krajowych komentarzach osiągnięty zostanie nieco później. Dlaczego? Powodem mogą być jutrzejsze dane o inflacji CPI, ale w Stanach Zjednoczonych. Jeżeli przekroczą one oczekiwania, to pogorszy to nastroje na giełdach i wokół ryzykownych inwestycji, a przede wszystkim umocni dolara. Kurs USD/PLN przetestował dzisiaj poziom 2,17 zł, który stanowi 61,8 proc. zniesienia Fibonacciego zwyżki od 23 kwietnia do 2 maja i zaczyna iść do góry. Testowanie okolic 2,20-2,2050 zł może być realne. W przypadku EUR/PLN mogłoby dojść do powrotu w kierunku 3,3950 zł. Ten swoisty ruch powrotny warto będzie jednak wykorzystać do sprzedaży walut, czyli gry na dalsze umocnienie złotego. O godz. 11:41 notowania wynosiły odpowiednio: 3,3830 zł (EUR/PLN), 2,1840 zł (USD/PLN), 2,0880 zł (CHF/PLN), 4,2550 zł (GBP/PLN).
Euro/dolar: Ustanowione wczoraj maksimum na poziomie 1,5570 było m.in. wynikiem opublikowanego wywiadu szefa Europejskiego Banku Centralnego dla jednej z mediolańskich telewizji. Przyznał on, iż dotychczasowa polityka prowadzona przez ECB daje gwarancje utrzymania celu, jakim jest stabilność cen, co zostało odebrane, jako niechęć do ewentualnych obniżek stóp procentowych. Inwestorzy zdają sobie jednak sprawę, iż bank centralny w końcu znajdzie się pod presją, jednak do tego będą potrzebne wyraźnie gorsze dane makroekonomiczne. Na razie jednak większą uwagę skupią na sobie informacje ze Stanów Zjednoczonych. Jeszcze dzisiaj o godz. 14:30 opublikowane zostaną m.in. dane o sprzedaży detalicznej w kwietniu (progn. -0,1 proc. m/m i 0,2 proc. m/m bez samochodów), a 10 minut wcześniej przemawiać będzie szef FED, Ben Bernanke. Kluczowe dla inwestorów będą jednak dopiero wspominane już wcześniej dane o inflacji konsumenckiej, które poznamy jutro o godz. 14:30. Można się obawiać, czy aby sprzedaż nie będzie zgodna z oczekiwaniami lub nieco słabsza, a inflacja wyższa, co w krótkim terminie umocni dolara (spadek EUR/USD do 1,5350-1,54), ale w długim postawi pod znakiem zapytania perspektywę odbicia amerykańskiej gospodarki w II półroczu). W takim układzie dolar powróci do spadków, a zakupy EUR/USD w okolicach 1,54 okażą się korzystne. O godz. 11:41 za euro płacono 1,5485 dolara.
Funt/dolar: We wtorek inwestorzy otrzymali wiele sprzecznych danych, które wpłynęły na dość duże wahania kursu funta. Jeszcze w nocy gorszy odczyt indeksu sprzedaży detalicznej BRC (spadek w kwietniu o 1,5 proc. m/m) i fatalne odczyty z rynku nieruchomości (kwietniowy wskaźnik RICS na poziomie najniższym od 1978 r.) sprowadziły rynek GBP/USD z poziomów powyżej 1,96 do 1,95. Później nieoczekiwany skok inflacji konsumenckiej do 3,0 proc. r/r w kwietniu wybił notowania w okolice 1,9590, po czym mieliśmy do czynienia z dość silną kontrą sprowadzającą GBP/USD na nowe dzienne minima w rejonie 1,9470. Zachowanie dość dziwne, które można tłumaczyć dwojako. Inwestorzy uznali, iż wzrost inflacji spowodowany cenami ropy może być czasowy, a słabnąca gospodarka wymusi na Banku Anglii kolejne obniżki stóp procentowych. Druga teza mówi o tym, iż ważniejsze mogą okazać się wskazania jutrzejszego okresowego Raport o Inflacji sporządzanego przez Bank Anglii, które pokażą, czy rzeczywiście presja cenowa będzie stanowić jakieś ograniczenie w kontynuacji poluzowywania polityki monetarnej. Nie bez znaczenia będą także dane o inflacji w Stanach Zjednoczonych o godz. 14:30. Tak, czy inaczej zmienność na tym rynku jest ogromna, co utrudnia postawienie jednoznacznej prognozy. Silne wsparcia można wyznaczyć w okolicach 1,9400-1,9450, a opory 1,9600-1,9650. O godz. 11:41 za funta płacono 1,9485 dolara.
