Banki były więc niekwestionowanymi bohaterami ubiegłego tygodnia. Trudno się temu dziwić, bo z ogłoszonych właśnie danych GUS o wzroście gospodarczym wynika, że gospodarka pędzi głównie dzięki rosnącej konsumpcji, także tej napędzanej kredytami. Inwestorzy wierzą w to, że bankowe portfele kredytowe – a tym samym ich zyski – będą puchły w takim tempie, jak dotychczas. Ale czy to oznacza, że w tym tygodniu branża bankowa znów zapewni całej giełdzie prosperity?
Wbrew pozorom pytanie nie jest takie oczywiste, bo wyceny naszych banków – o czym mówili już kilka miesięcy temu analitycy – są już na bardzo wysokim poziomie, relatywnie o kilkadziesiąt procent wyższym, niż wyceny największych banków europejskich. Chwilowy wystrzał entuzjazmu inwestorów może więc się ulotnić, gdy stwierdzą oni, że nawet zapowiedzi dalszych wzrostów wartości udzielanych kredytów nie uzasadniają cen akcji o 5, czy 10 proc. wyższych, niż obecne.
Wątpliwości są uzasadnione, ale przecież giełda jest dziś niczym rozpędzona lokomotywa, którą nie tak łatwo będzie z dnia na dzień zatrzymać. W piątek WIG20 przełamał historyczne maksimum, co można potraktować jako ostateczne potwierdzenie siły hossy. W tej sytuacji nikogo nie zdziwiłby jeszcze 5-, a nawet 10-proc. wzrost głównych indeksów. Zwłaszcza, że przebieg piątkowej sesji pokazał, że inwestorzy nie kupują akcji „na hurra”, bez pomyślunku, ale z rozwagą i po zastanowieniu. Indeksy rosły powoli, systematycznie, zaczynając od zera, bez nagłych zrywów i fajerwerków. To dobrze świadczy o optymistach.
Jeśli można się do czegoś przyczepić, to do stosunkowo niskich obrotów – tylko 2 mld zł – oraz do niezbyt dużej tzw. szerokości rynku. Liczba spółek rosnących i malejących była – w co trudno uwierzyć, widząc skalę wzrostu głównych indeksów – zbliżona, co nie pozostawia złudzeń: giełdę ciągnie w górę stosunkowo nieduża grupa firm (choć głównie tych największych i najważniejszych). Niewykluczone więc, że mimo świetnych rokowań, początek tygodnia przyniesie niewielką korektę. Zwłaszcza, że zbliża się kolejny krótki tydzień na parkiecie (w czwartek z powodu Bożego Ciała nie będzie sesji).
