Na czele giełdowego rankingu najlepszych inwestycji były średnie spółki – ich indeks MIDWIG poszedł w górę aż o 1,7 proc. – oraz giełdowe maluchy, których barometr nastrojów WIRR zyskał na wartości 1,6 proc. Wśród największych firm najjaśniej świeciła gwiazda Prokomu, który ruszył w górę aż o 5 proc. Nieźle spisywały się banki (zwłaszcza BRE i BPH) oraz miedziowy potentat KGHM. Słabiej – spółki paliwowe, nie zachwyciła też Telekomunikacja Polska, która „odchorowała” środowe pompowanie kursu spadkiem o ponad 1,6 proc.
Obroty na całym rynku były przyzwoite – niemal 2 mld zł. Kapitału na rynku jest więc sporo – także tego przeznaczonego na zakupy akcji. To nieźle rokuje przed piątkową sesją, choć wciąż trzeba brać po uwagę możliwość „cudów” na parkiecie – z końcem tygodnia wygasają kontrakty terminowe. Wiele zależy od przebiegu wydarzeń na światowych giełdach. Na giełdach amerykańskich w czwartkowy wieczór akcje lekko rosną, nie dając wyraźnych sygnałów na przyszłość. Jednak stabilizację tę należy poczytywać za dogodną okoliczność dla kupujących w Warszawie. To ważny moment, bo WIG20 jest tuż pod istotnym poziomem 3300 pkt. Udana próba jego pokonania może spowodować falę zakupów na parkiecie, a ponowna porażka kupujących – ochłodzić nastroje na kilka dni.
