Środowa sesja nie dostarczyła argumentów żadnej z frakcji. Wprawdzie jeszcze rano wydawało się, że to kupujący przełamią impas, zaś WIG20 odważnie zmierzał do bariery 3500 pkt. Ale z upływem czasu inwestorzy-optymiści tracili przewagę, a wraz z nią pewność siebie. Na koniec dnia WIG20 był już 0,2 proc. na minusie. Zaważyła na tym głównie bardzo słaba postawa KGHM, którego papiery potaniały o prawie 3 proc. Ta spółka należy do wąskiej grupy firm (wraz z PKN Orlen, PKO BP, Pekao, czy Telekomunikacją Polską) mających największy wpływ na giełdowe indeksy. Jej spadek musiał więc odbić się czkawką indeksowi WIG20.
Trudne dni przeżywają akcjonariusze Biotonu. Biotechnologiczna spółka ze „stajni”: Ryszarda Krauzego długo była pupilem inwestorów, ale ostatnio jest antybohaterem. Pod koniec ubiegłego roku kurs zjechał z 3,3 zł do 2,4 zł i to już wydawało się ostrą przeceną. Ale teraz cena Biotonu zmierza pewnie w kierunku 2 zł. Inwestorzy najpewniej uznali, że czas obietnic się skończył i teraz będą rozliczać spółkę z ich realizacji.
Giganci w środę nie zachwycili, za to niezły dzień miały średnie spółki. Ich indeks MIDWIG po trzech dniach spadków wreszcie odbił się o 0,4 proc. I to dzięki giełdowym średniakom indeks szerokiego rynku WIG zakończył dzień na minimalnym plusie. Gwiazdą sesji był jednak nawet nie średniak, a maluch – informatyczna spółka B3 System. Jej prawa do akcji były w środę notowane po raz pierwszy i w porównaniu z ceną płaconą przez inwestorów w ofercie publicznej giełdowy kurs był o 65-80 proc. wyższy.
W środę naszych inwestorów nie zachęciły do zakupów dobre wyniki największych giełd zachodnioeuropejskich. Tam indeksy zyskiwały całkiem sporo (brytyjski FTSE nawet prawie półtora procent). Ciekawe, czy zapał do zakupów wzrośnie po środowych wieczornych notowaniach akcji amerykańskich. Tam również dzień zakończył się na dużym plusie. Dow Jones zyskał 0,7 proc., a technologiczny Nasdaq – dwa razy więcej.
