NBP podaje, że w pierwszym półroczu wartość pieniędzy, które zdeponowaliśmy w bankach, urosła aż o 8 mld zł. Dla porównania: w całym ubiegłym roku bankom przybyło 10 mld zł depozytów. Kwota, którą dziś trzymamy w bankach – prawie 229 mld zł – jest wyższa niż kiedykolwiek. To duży sukces, ponieważ w ostatnim czasie depozyty traciły na rzecz funduszy inwestycyjnych.
Dziennik zauważa, że coraz więcej banków podnosi atrakcyjność lokat. Osoby, które dysponują kwotą 10 tys. zł mogą liczyć na oprocentowanie nawet rzędu 3,8-4,5 proc. rocznie. W ostatnich tygodniach oprocentowanie lokat podwyższyły Getin, Millennium i Invest Bank. Spada natomiast liczebność najbardziej „skąpych” banków, które płacą za roczny depozyt mniej niż 3 proc. (w tej grupie niezmiennie są największe banki PKO BP i Pekao).
Z lokatami konkurują specjalne konta oszczędnościowe. Łączą one zalety wysokiego oprocentowania pieniędzy i swobody ich wypłacania bez utraty odsetek. Jako pierwszy taki produkt wprowadził ING Bank Śląski. Dziś tego typu rachunek znajduje się w ofercie większości banków. Niedawno do oferty włączył je Multibank i grecki Polbank. Ten ostatni reklamował w telewizji konto oszczędnościowe dające 4,5 proc. rocznie.
– Skoro banki nie mogą pokonać funduszy inwestycyjnych w wysokości oferowanych odsetek, to starają się im dorównać przynajmniej dostępnością pieniędzy – mówi Maciej Kossowski z firmy brokerskiej Expander.