„Tak wysoką stawkę, po jakiej banki pożyczają sobie pieniądze, ostatni raz mieliśmy pod koniec 2004 r., ale wtedy podstawowa stopa procentowa wynosiła 6,5 proc. To zła wiadomość dla kredytobiorców, bo WIBOR jest podstawowym wskaźnikiem służącym do wyliczania rat kredytów hipotecznych i firmowych. Gdy on rośnie, drożeją pożyczki udzielone w złotych. A to jeszcze nie koniec marszu w górę. Eksperci spodziewają się, że stawki WIBOR mogą jeszcze wzrosnąć o kilka punktów.”, pisze gazeta.
„- Nie jesteśmy wyspą odciętą od świata, a tam stawki rynkowe wzrosły mimo sporych obniżek stóp – zwraca uwagę Julian Wasik, dealer rynku pieniężnego w Banku BPH. Ale to nie jedyna przyczyna. Nie mniejsze znaczenie ma coraz ostrzejsza walka banków o oszczędności Polaków. – Stawki dla lokat wciąż idą w górę i te wzrosty są po prostu przenoszone na stawki, po jakich banki gotowe są pożyczać sobie pieniądze – mówi Wasik i radzi, aby kredytobiorcy nie popadali w panikę i nie wykonywali gwałtownych ruchów, np. przewalutowania. Zdaniem specjalistów sytuacja odwróci się, jeśli na Zachodzie stawki na rynkach międzybankowych zaczną spadać.”, czytamy.
„Stawki rosną w szalonym tempie od blisko miesiąca. Sytuacji nie poprawiła przeprowadzona w środę zmasowana akcja cięcia stóp przez kilka banków centralnych. Ekonomiści są zgodni, że wpływ stóp procentowych na stawki międzybankowe jest nikły i nawet gdyby zostały one mocniej obniżone, sytuacja nie uległaby zmianie.”, czytamy dalej.
W wyniku kryzysu na rynkach finansowych banki mają coraz większe trudności z pozyskiwaniem pieniędzy na rynku międzybankowym. Między innymi dlatego w wielu instytucjach znacznie wzrosło oprocentowanie depozytów. Banki starają się bowiem zebrać jak największą ilość środków od swoich klientów. W oferowaniu atrakcyjnych produktów oszczędnościowych sprzyjają bankom wysokie stopy procentowe. Obecnie oprocentowanie najlepszych lokat przekracza już 8 proc.
Więcej na ten temat w „Dzienniku”.
Na podstawie: Katarzyna Pieniądz, Halina Kochalska