Brytyjskie banki od kilku miesięcy zaopatrują się w licencje w krajach Unii Europejskiej. Na taki krok zdecydował się m.in. Royal Bank of Scotland, który wystąpił z wnioskiem o zezwolenie w Niemczech. W razie ziszczenia się scenariusza twardego brexitu ma to pozwolić na kontynuowanie w niezakłócony sposób obsługi europejskich klientów.
Wielką Brytanię jako miejsce prowadzenia działalności wybrało także wiele niebankowych instytucji działających na unijnym rynku finansowym. Tamtejszy nadzór słynął z elastycznego podejścia do fintechów, co przyciągnęło rzeszę firm potrzebujących licencji instytucji płatniczych i wydawców pieniądza elektronicznego. Teraz nowi gracze stoją przed trudną decyzją – poszukiwać nowego domu czy pozostać na wyspach? Niektórzy, wzorem banków, wybierają „regulacyjny hedging” i uruchamiają działalność zlokalizowaną w innym kraju UE.
Kilka dni temu na takie przedsięwzięcie zdecydował się chiński gigant płatności mobilnych – Alipay. Firma otrzymała drugą europejską licencję instytucji pieniądza elektronicznego. Oprócz brytyjskiego zezwolenia, dysponuje także wydanym w Luksemburgu. O starcie Alipay (Europe) Limited S.A, bo tak nazywa się nowy biznes, poinformował minister finansów Luksemburga, Pierre Gramegna.
Luksemburg jest jednym z państw walczących o tytuł europejskiego centrum fintech i próbującym skorzystać na niepewności wokół sytuacji Wielkiej Brytanii. W ostatnich miesiącach sukcesami w przyciąganiu nowych podmiotów chwaliła się wielokrotnie Litwa, gdzie licencję otrzymały m.in. Revolut i Google Payment.