Sejmie zajmuje się dziś poselskim projektem ustawy o podatku od niektórych instytucji finansowych. To celny projekt, który godzi w interesy środowiska do tej pory przekonanego o swojej wyższości – mówią wnioskodawcy. Zapłacą za to klienci – wielokrotnie powtarzała dziś opozycja.
Uzasadnienie projektu przedstawiła posłanka Barbara Bubula, przedstawiciel wnioskodawców, mówiąc o planowanym rozwiązaniu jako o „odpowiedzi na silne lobby najbogatszych”. – Podatek stanowi świadectwo, że PiS jest tym środowiskiem politycznym, które staje w obronie interesu Polaków przeciwko silnym podmiotom – mówiła posłanka.
– To tajemnica Poliszynela, że instytucje finansowe cieszą się wysokimi przywilejami w stosunku do innych prowadzących działalność gospodarczą. Opłaty bankowe i prowizje ponoszone przez klientów polskich banków od lat są o wiele wyższe niż za granicą. De facto nie ma u nas zdrowej konkurencji w tym sektorze – kontynuowała. – Widać, jak celny jest to projekt, jak godzi w interesy środowiska przekonanego do tej pory o swojej wyższości – mówiła, powołując się na „propagandowe naloty dywanowe”, które w ostatnim czasie miał wysyłać system bankowy i ubezpieczeniowy. – Wprowadzenie tego podatku popierają miliony obywateli, za jest aż 41% ludzi w naszym kraju, przeciwko – tylko 19% – uzasadniała posłanka Bubula.
– Będziemy jednym z ostatnich krajów Europy, który ten podatek wprowadzi – mówiła dalej, powołując się na podobne rozwiązanie w innych krajach – m.in. we Francji, Wielkiej Brytanii, na Węgrzech czy w Szwecji.
Celem wprowadzenia tego podatku jest pozyskanie dodatkowego źródła finansowania wydatków budżetowych, szczególnie wydatków na cele społeczne. Ma na celu zwiększenie udziału sektora w finansowaniu wydatków budżetowych.
Posłanka odniosła się też do szeroko zapowiadanych w mediach podwyżek, które w efekcie wprowadzenia podatku bankowego mogą dotknąć klientów tych instytucji. – W literaturze przedmiotu ten problem jest rozważany i badany, także w kontekście innych krajów. Bardzo wielu fachowców zwraca uwagę, że wpływ tego podatku na poziom opłat dla klientów jest wpływem albo niewielkim, albo znikomym, albo żadnym – dodawała poseł wnioskodawca.
W podsumowaniu usłyszeliśmy, że ustawa jest tak skonstruowana tak, żeby spowodować po stronie budżetu państwa wykonywanie m.in. zadań związanych ze wsparciem polityki rodzinnej i zmniejszenie obciążeń osób najmniej zarabiających. Planowane rozwiązanie ma „nie sprowadzić problemów na sektor finansowy”, ale skłonić go do tego, żeby uczestniczył w finansowaniu „projektów rozwojowych, które przyczynią się w przyszłości do lepszej sytuacji gospodarczej całego kraju”.
W odpowiedzi na wystąpienie posłanki przedstawicielki wnioskodawców głos zabrali przedstawiciele wszystkich partii.
– Nikt nie lubi płacić podatków. Ale są takie podatki, na które jest większe przyzwolenie niż na inne. Jeśli chodzi o przyzwolenie społeczne w tym zakresie, wydaje się być ono wysokie, można powiedzieć – najwyższe. Banki zapracowały na takie przyzwolenie. Klienci powoli tracili do nich zaufanie – mówił Wiesław Janczyk, poseł PiS, przywołując m.in. problemy frankowiczów. Wspominał również o oprocentowaniu kredytów detalicznych, które półtora roku temu zostało istotnie obniżone, „ale nigdy z własnej inicjatywy instytucji komercyjnych, a stosowane marże były dużo wyższe niż w krajach innych Unii Europejskiej” – dodawał.
Rozwiązania zawarte w projekcie trudno akceptować. Taki sposób opodatkowania nie będzie korzystny ani dla klientów banków, ani dla banków, ani dla gospodarki – mówił poseł Platformy Obywatelskiej Paweł Arndt. – Podatek bankowy nie będzie korzystny dla klientów, bo koszty zostaną przerzucone na nich. Pierwsze banki ogłosiły już w ubiegłym tygodniu podwyżkę marż kredytów hipotecznych, inne się już do tego przygotowują. Można obliczyć, że dla kredytu na 2000 tys. zł na 30 lat rata wzrośnie o 40-50 zł miesięcznie – mówił poseł. Odwoływał się też do wspominanego przez poseł wnioskodawcę podobnego rozwiązania w wielu innych krajach: – W większości krajów obowiązuje inna formuła – mówił. – Taki podatek obowiązuje tylko na Węgrzech, gdzie politycy już się z niego wycofują, ponieważ akcja kredytowa spadła o 1/3.
– Może się okazać, że firmom trudniej będzie uzyskać finansowanie na duże projekty, a na tym ucierpi gospodarka. Wprowadzenie rozwiązanie będzie miało negatywny wpływ na skłonność Polaków do oszczędzania i ubezpieczania się. Podatek zapłacimy przede wszystkim my, klienci banków i zakładów ubezpieczeń – podsumowywał, po czym złożył wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.
– Nazwa podatku jest adekwatna do treści – czyli dotyczy niektórych, nie wszystkich instytucji – mówił poseł Kukiz15 Rafał Wójcikowski. – Czy robienie luk w zakresie podmiotowym nie spowoduje, że niektórzy będą przerzucać swoją działalność na inne formy i w ten sposób uciekać przed podatkiem – pytał.
Poseł Joanna Schmidt z ugrupowania Nowoczesna mówiła o dwóch możliwych wariantach wydarzeń. – W pierwszym wariancie podatek może zostać przerzucony na klienta, największy koszt poniosą osoby starsze i mniej zamożne, które korzystają z tradycyjnej bankowości. Stracą małe i średnie przedsiębiorstwa, które bieżącą działalność w bardzo dużym stopniu opierają na pożyczonym kapitale. Z badan wynika, że już teraz główną barierą są dla nich wysokie koszty finansowania – mówiła. – To typowy przykład wypierania dobrego pieniądza przez zły pieniądz. Proponujecie ,żeby te pieniądze były przeznaczane na finansowanie nierentownych kopalń i innych podmiotów. Jesteśmy przeciwni wprowadzeniu podatku bankowego w kwocie średnio 10-krotnie wyższej niż średnia w Unii Europejskiej – mówiła posłanka, zgłaszając także inne zastrzeżenia (m.in. podmiotowe) do projektu ustawy.
– Ustawa wywołuje niepokój u klientów banków, którzy są przekonani, że koszty będą przerzucone na nich. Niepokój Polaków wynika z faktu, że rządzący z wielką łatwością rozdają obietnice wszystkim, którzy na to oczekują. Żywym przykładem są frankowicze, którym kandydat na prezydenta obiecał rozwiązanie problemu w ciągu 3 miesięcy – mówiła Genowefa Tokarska z PSL. – Nie znamy zdania ani prezesa NBP, ani stanowiska Z BP, ani innych instytucji. Projekt nie jest projektem rządowym, tylko projektem posłów PiS-u, wiec nie podlegał nawet konsultacjom resortowym. Posłanka wyrażała pewność, że wprowadzenie podatku bankowego w proponowanym kształcie spowoduje obniżenie akcji kredytowej i w efekcie zahamowanie gospodarki. Polskie Stronnictwo Ludowe proponuje skierowanie projektu do dalszych prac w parlamencie.
Dyskusja nad projektem ustawy o podatku od niektórych instytucji finansowych w Sejmie trwa.
Malwina Wrotniak-Chałada
