Grecki EFG Eurobank Ergasias SA rozpoczął swoją działalność na polskim rynku z dużym impetem. Przynajmniej medialnie. Powstaje teraz pytanie – czy nie skończy się jak w przypadku HSBC Polska?
Przypomnijmy – wg zapowiedzi Grecy swoją działalność w naszym kraju zamierzają rozpocząć od przyszłego roku. W ciągu trzech lat chcą stworzyć sieć ok. 200 placówek. Model działania ma przypominać euro bank. Przy okazji aż powstaje pytanie – kto na kim się wzorował – bo wcale nie jest niemożliwe, że śp. Łukasiewicz mógł oprzeć swój pomysł właśnie na EFG.
Z ogłoszeń prasowych i innych informacji wynikało, że Bank miałby się koncentrować na rynku detalicznym i sektorze MSP. Po nagłym wybuchu spekulacji (w którym oczywiście też uczestniczyliśmy) nastąpiła wielce wymowna cisza. Traktowana jako cisza przed burzą.
Nowej pożywki do spekulacji dostarczył ostatni komunikat KNB. Okazuje się, że EFG Eurobank Ergasias S.A. ma zamiar rozpocząć działalność w Polsce poprzez oddział, a nie własny bank. To zaś stawiałoby pod znakiem zapytania całą koncepcję konkurowania z eurobankiem i budowania 200 placówek. Chyba, że…
Chyba, że nie chodzi o nowy bank, a o wyspecjalizowanego w udzielaniu kredytów i pożyczek pośrednika finansowego. Placówki oczywiście nadal będą – tyle, że bez pełnej obsługi kasowej. Zero inwestycji w bankomaty czy wpłatomaty – będzie coś jak otwierane obecnie masowo centra kredytowe Lukas Banku. Rodzimy Euro Bank placówki budować musiał, bo nie miał kapitału – przez co pieniądze zdobywał na rynku detalicznym (teraz już tak nie musi, bo ma bogatego inwestora).
Otwierając oddział, a nie Bank – takie ograniczenia Greków nie będą obowiązywać. Jednym słowem mogą zrezygnować z drogiej rozbudowy sieci placówek i wyniszczającej wojny o depozyty. Nie trzeba też wnosić dużego kapitału do nowej instytucji, tylko te pieniądze przeznaczyć na intensywny rozwój. Plan – genialny w swojej prostocie.
Żeby nie było, że to nasze czyste spekulacje, niczym nie poparte… Istnieje już firma EFG Express Kredit, zatrudniająca kilkanaście osób, mająca siedzibę w Warszawie – al. Jerozolimskie 92 (swoją siedzibę ma też Sygma Bank – też działający jako oddział). Nazwa wskazuje jej charakter. Inne wymienione powyżej informacje – też uprawdopodobniają taką strategię. Bo w zasadzie byłby to chyba najlepsze rozwiązanie. Zamiast marnować czas na rozbudowę placówek z pełną obsługą kasową, czy wydawać kasę na drogie wpłatomaty, lepiej od razu skoncentrować się na „centrach kredytowych”. Pieniądze mogą być wydawane na niespersonalizowanej karcie, lub przelewane na rachunek klienta. Tanie źródło finansowania całej akcji kredytowej jest zapewnione z Grecji. Dopiero potem, w miarę rozwoju, będzie można pomyśleć o dołączaniu nowych usług – na przykład rachunków osobistych.
Nas najbardziej ciekawi – jak zareaguje na tą strategię HSBC. Dorwaliśmy ostatnio wywiad z Prezesem, ale jeszcze nie czytaliśmy. Bo to umrzeć ze śmiechu będzie można, jak się Grekom szybko uda zdobyć kawałek rynku, podczas gdy Wielki Gracz dalej będzie go uważnie „obserwował”.