Kolejny tydzień upływał pod dyktando wydarzeń ze strefy Euro. Najważniejszą wiadomością było porozumienie władz krajów korzystających ze wspólnej waluty oraz utworzenie funduszu pomocowego o wartości 750 mld EUR. Niestety względny spokój na rynkach finansowych trwał tylko przez kilka dni, a koniec tygodnia upływał zdecydowanie pod dyktando niedźwiedzi.
Tym samym na wykresach powstała druga czarna świeca z rzędu, sygnalizująca awersję do ryzyka. Warto także dodać, że w minionym tygodniu na warszawskim parkiecie udanie debiutowały walory PZU, rosnące na otwarciu o 11,7% do 349 PLN. W najbliższych dniach prawdopodobnie nadal będziemy obserwować sporą zmienność. Otwarta jest droga zarówno na północ jak i na południe, a decydować będą nastroje związane z kondycją Eurolandu. W centrum uwagi powinny być także dane z amerykańskiego rynku nieruchomości oraz wstępne odczyty indeksów PMI dla przemysłu i usług w maju 2010 roku.
Rynek polski
Zawirowania na światowych rynkach finansowych związane przede wszystkim z narastającymi obawami o kondycję finansową strefy Euro nie pozwalały kroczyć warszawskiemu parkietowi własnymi ścieżkami. Pierwsza sesja minionego tygodnia rozpoczęła się od mocnego ataku popytu, która na bazie mini-euforii związanej z utworzeniem funduszu pomocowego o wartości 750 mld EUR dla krajów z problemami fiskalnymi (posługującymi się wspólna walutą) utworzyła lukę hossy w przedziale 2337-2415 pkt. Marsz na północ trwał przez kolejne trzy dni, a na początku czwartkowej sesji testowano (nieudanie) strefę oporów 2480-2500 pkt. Niestety z każdym dniem rosły obawy, co do kondycji strefy Euro, a utworzona kilka dni wcześniej pomoc nie mogła przerwać tego procesu. W związku z tym w ślad za spadającym otoczeniem, podaż zdominowała czwartkowy i piątkowy handel redukując tygodniową zdobycz o blisko połowę oraz naruszając wsparcie w postaci poniedziałkowej luki hossy. Ostatecznie bilansem pięciu ostatnich dni jest wzrost o WIG o 2,9% oraz WIG20 o 2,3%. Jednak jeżeli za podstawę do obliczania tygodniowej dynamiki weźmiemy poniedziałkowe otarcie to okaże się, że WIG wzrósł zaledwie o 0,3%, a WIG20 spadł o ponad 1,1%. Zdecydowanie lepiej zaprezentował się sektor „misiów” rosnący o ponad 3%. Warto przypomnieć także udany ubiegłotygodniowy debiut akcji PZU. Kus ubezpieczyciela rósł na otwarciu o 11,7% do 349 PLN, a na koniec debiutanckiej sesji handlowany był po cenie 360 PLN (15,2%).
W związku z naruszeniem w końcówce minionego tygodnia wparcia w postaci górnego ograniczenia luki hossy z 10 maja (2337-2415 pkt) wydaje się, że w najbliższych dniach faworyzowaną stroną będzie podaż. Giełdowe niedźwiedzie aby podkreślić swoją przewagę będą dążyć do domknięcia wspomnianej luki. Jednak na drodze do realizacji pesymistycznego scenariusza stoi strefa wsparć na wysokości 2370-80 pkt. Jak widać po pierwszych godzinach poniedziałkowych notowań wyżej wymieniona strefa zatrzymała spadki. Indeks WIG20 znajduje się także poniżej kilkutygodniowego kanału spadkowego, którego dolne ograniczenie przebiega obecnie w okolicy 2400 pkt (linia poprowadzona przez lokalne minima z 19 i 28 kwietnia oraz 10 maja). Poziom ten jest pierwszą przeszkodą dla popytu. Niemniej o losach bieżącego tygodnia zadecydują nastroje panujące w otoczeniu. Tam z kolei najważniejsza kwestią będzie ocena sytuacji w strefie Euro oraz obserwacja kursu EUR/USD, który obecnie znajduje się przy swoich ponad rocznych minimach (1,2234 USD).
Rynki zagraniczne
W minionym tygodniu światowe rynki finansowe zdominowane były doniesieniami z Europy Zachodniej. Otóż poniedziałkową skokową poprawę sentymentu do rynków akcji oraz mini-hossę na większości parkietach zawdzięczamy pakietowi stabilizacyjnemu dla Stefy Euro o wartości 750 mld EUR. Wskazana w nim pomoc zagwarantować ma wypłacalność wszystkich krajów strefy Euro oraz przerwać ataki spekulantów na kraje grupy PIIGS (Portugalia, Irlandia, Włochy, Grecja, Hiszpania). Odpowiedź inwestorów na te doniesienia była natychmiastowa. Giełdy najbardziej zagrożonych państw rosły o blisko 10%, a indeksy takie jak DAX czy S&P500 zwyżkowały o 5,3% i 4,4%. Niestety z każdym dnie zapał inwestorów przygasał, a w siłę rosło zaniepokojenie związane z kondycją krajów strefy Euro. Przede wszystkim w coraz szerszym gronie specjalistów pojawiały się opinie, że ustalony na początku minionego tygodnia pakiet stabilizacyjny nie usunie wszystkich problemów. Ponadto pakiet ten polega na zamianie długu państw z kłopotami na dług krajów o lepszej kondycji, co jedynie przesuwa problem jego spłaty czasie. Tym samym bez wprowadzania szeroko zakrojonych programów oszczędnościowych
(w szczególności w krajach grupy PIIGS) problem zadłużenia nadal będzie istniał i wpływał negatywnie na kondycje światowych rynków finansowych. Narastające obawy przekształciły się w końcówce minionego tygodnia na dynamiczną zniżkę kursu EUR/USD (do ponad rocznym minimów – 1,2234 USD) oraz na spadki na główny rynkach kapitałowych.
Bilansem pięciu ostatnich dni są wzrosty, jednak gdy spojrzymy na wykresy poszczególnych indeksów to zaobserwujemy drugą tygodniową czarną święcę z rzędu (słabszy koniec tygodnia). Dla MSCI World jest to zwyżka o 2,2%, a dla MSCI Emerging Markets o 3,5%. Wśród dojrzałych rynków Europy Zachodniej najlepiej zaprezentował się DAX rosnąc o 6,0%. Dla CAC40 była to zwyżka o 4,9%, a dla FTSE100 o 2,7%. Amerykańskie indeksy także zakończyły tydzień nad kreską. Najlepiej poradził sobie NASDAQ rosnąc o 3,6%. Dla DJIA i S&P500 była to zwyżka o 2,3% i 2,2%. Słabo wypały rynki azjatyckie gdzie japoński NIKKEI225 wzrósł w minionym tygodniu o 0,9%, a chiński SHANGHAI o 0,3%.
W najbliższych dniach prawdopodobnie nadal obserwować będziemy wysoką zmienność. Niemniej na początku bieżącego tygodnia każda ze stron ma szansę osiągnąć sukces. W centrum uwagi inwestorów powinien być kurs EUR/USD. Ponadto z informacji makro poznamy m.in. dane z amerykańskiego rynku nieruchomości czy wstępne odczyty indeksów PMI dla przemysłu i usług w strefie Eurolandu.
Źródło: Partnerzy Inwestycyjni
