Chociaż tyle mówi się o konsolidacji sektora bankowego, życie pokazuje, że w Polsce jesteśmy świadkami zupełnie innej tendencji. Na rynek wchodzi coraz więcej nowych instytucji i każda z nich ma ochotę przynajmniej na zajęcie zyskownej niszy. W efekcie zmniejsza się wolny do zagospodarowania rynek. A kluczem ma tutaj być 10% udziałów w rynku.W tym momencie mamy dwóch graczy, którzy zajmują ponad połowę rynku. Czy przewidywania sprzed kilku lat mają sens? Faktem jest, że były one konstruowane w momencie spowolnienia gospodarczego, a także ostatniej fali ówczesnego procesu konsolidacji. Wydawało się, że nie ma innego wyjścia. W międzyczasie zaszły duże zmiany. Przede wszystkim nastąpił niebywały w historii wzrost akcji kredytowej, zwłaszcza w segmencie kredytów hipotecznych. W połączeniu z szybką rozbudową sieci doradców finansowych, pozwoliło to na wybicie się wielu nowych graczy. Straciły na tym banki z największą siecią dystrybucji – przede wszystkim Pekao SA. Zarówno PKO BP jak i BPH rosły bardzo szybko – właśnie ze względu na wykorzystanie koniunktury.
Co ciekawe. Chociaż w Polsce Pekao SA nie udziela kredytów walutowych, to UniCredit nie podchodzi do nich tak konserwatywnie w innych krajach, w których działa. Takie kredyty może zaciągnąć w bankach należących do tej grupy na przykład mieszkaniec Słowenii, Austrii i bodaj Czech. Ot, mała niekonsekwencja. W tym jednak przypadku Włosi pokazali, że nie liczy się jak się to robi, liczy się efekt i ile bank zarabia pieniędzy. Po prostu przejęli swojego rywala – razem z jego klientami i know how. Każdy by tak chciał zrobić, nie każdy jednak potrafi. Pod tym względem należy im się ogromny szacunek.
W Polsce wciąż kilka milionów mieszkańców nie ma rachunku bankowego. Abstrahując od tego jacy są to klienci i gdzie mieszkają, rynek jest jeszcze chłonny jak gąbka. Przynajmniej patrząc na statystyki i porównując je do innych unijnych krajów. Nie ma się co dziwić, że nowe banki powstają jak grzyby po deszczu. Mowa o Alior Banku, odnowionym BWE, Allianz Banku, czy połączonym GE i BPH. Wszyscy ci gracze mają bardzo, bardzo duże ambicje w zdobywaniu rynku. Przykład Polbank EFG pokazuje, że nie można lekceważyć tak zdolnych managerów.
O ile wzrok wszystkich skupiony jest na nowych graczach, którzy poza nowym BPH nie mają praktycznie ani jednej placówki i dopiero budują sieć oddziałów, to praktycznie rzecz biorąc wszyscy zapominają o innych graczach, którzy w sumie też mają bardzo duże ambicje. Nawet jeśli nie aż tak ogromne, jak Sobieraj, to jednak wszyscy walczą o tego samego klienta. A to już staje się problemem. Takim właśnie bankiem jest chociażby DnB NORD. Instytucja, o której praktycznie rzecz biorąc nigdzie się nie mówi. Nie ma się co dziwić. Ani BISE, ani wcześniejszy DnB NORD nie miały się zbytnio czym chwalić – oczywiście na tle całej konkurencji. Jednak w nowej odsłonie może być ciekawie. Pytanie, czy to cisza przed burzą, czy po prostu tak ma już być. W każdym razie bank ostatnio po cichu zmienia swoją ofertę produktową.
W ostatnim czasie pojawił się ciekawy kredyt hipoteczny – kto o nim słyszał wcześniej? W ofercie reklamowej wygląda dobrze – kredyt można zaciągnąć również we frankach. Trudno natomiast powiedzieć, jak jest przy jego zaciąganiu, jakie są warunki cenowe. Jednak to nie wszystko. Bank dołączył do oferty strukturę – Obligacje NORDeko, do których dodano ciekawą lokatę LOKATAeko. Z ciekawych rzeczy, pojawił się również rachunek osobisty NORDic dla osób pracujących w Norwegii. Niedługo ma być wprowadzona nowa bankowość internetowa, a także należy oczekiwać zmian w ofercie rachunków osobistych. Jednym słowem coś się dzieje. Jeśli do tego dodać 52 placówki detaliczne i ponad 220 agencji Monetia – jest ciekawa baza do działania. Oczywiście pod warunkiem, że właściciele daliby zielone światło na dalszy wzrost.
Plan otworzenia 4 kolejnych placówek wskazuje, że raczej nie należy się nastawiać na dużą ekspansję. Nieco lepiej wyglądają plany związane z Monetią. Od maja wprowadzono w nich pożyczkę gotówkową do 60 tysięcy złotych. Oczywiście inna sprawa, jak się będzie ona sprzedawała.
DnB Nord jest jedną z wielu niszowych instytucji, które funkcjonują na polskim rynku. Chociaż uśpione, chociaż przespały najlepszy do rozwoju okres, wciąż mogą być łakomym kąskiem dla większych graczy. Polski rynek będzie się rozwijał jeszcze przez wiele lat, a dwóch największych graczy zajętych jest obecnie przede wszystkim własnymi, wewnętrznymi problemami, niż zdobywaniem nowych udziałów w rynku. Taka defensywna strategia pomaga innym.
I tak na koniec. Swego czasu po pojawieniu się Polbanku wróżono, że to ostatni z graczy, który ma ambicje rozpoczęcia działalności na obszarze całej Polski i powalczenia z największymi. Dobra koniunktura sprawiła, że bank bardzo szybko zaczął przynosić zyski. W wywiadzie do Przeglądu Finansowego Bankier.pl zadaliśmy zatem pytanie Dyrektorowi Generalnemu tej instytucji, Kazimierzowi Stańczakowi, czy w Polsce wciąż istnieje możliwość powtórzenia sukcesu Polbanku? Odpowiedział:
„Będzie bardzo trudno. Z jednej strony rynek bankowy ma ogromne perspektywy i bardzo szybko się rozwija. Dane za pierwszy kwartał tego roku pokazują, że system bankowy w Polsce rozwijał się szybciej niż w analogicznym okresie 2007 roku. Z jednej strony perspektywy są znakomite. Zaś z drugiej myślę jednak, że wiele się zmieniło. Zarówno instytucje dłużej funkcjonujące na rynku, jak i te o krótszym stażu bardzo się zmieniły w ciągu ostatnich kilku lat. Moment startu Polbanku był wyjątkowy. Zaczynaliśmy w chwili wielkiego boomu bankowego w Polsce. Myślę, że wiele kwestii dotyczących np. formuły biznesowej, sieci dystrybucji, czy samych produktów uległo w Polsce zmianie. I nie ma oczywistych luk w ofercie produktowej, czy usługowej polskiej bankowości w stosunku do rozwiniętych rynków.”
Czy jest tak, jak mówi Stańczak – dowiemy się już za kilka-kilkanaście miesięcy. Cały archiwalny wywiad do przeczytania na stronie: http://naszgosc.prnews.pl/index.php/gosc_przegladu_finansowego_kazimierz_stanczak_dyrektor_generalny_polbank_efg,display,37273
Zapraszamy również też do zapisania się po darmowy Przegląd Finansowy Bankier.pl, z którego pochodzi ten wywiad: http://www.bankier.pl/przeglad/ To już ponad 10 tysięcy (sic!) odbiorców!