Z Lukas Banku odchodzi Anna Woźniak. Przez ostatnie 11 lat była rzecznikiem prasowym tej wrocławskiej instytucji. To chyba rekord wśród rzeczników prasowych. Co prawda są osoby pracujące w tej działce dłużej – na przykład Marek Kłuciński jest rzecznikiem bankowym od 1993 roku (sic!), ale jednak nie w jednym i tym samym banku. Swoją drogą obok szefowania działem marketingu i komunikacji, chyba ponownie został rzecznikiem PKO BP (chociaż na razie nie było oficjalnej informacji na ten temat). Tak czy inaczej, odejście Anny Woźniak z Lukasa kończy pewien etap rozwoju tej instytucji.
W końcu w grupie Lukas pracowała od 1995 roku i uczestniczyła w przejmowaniu akcji Banku Świętokrzyskiego (czy ktoś to jeszcze pamięta?). W międzyczasie Lukas stał się dużym potentatem na rynku consumer finance, zmienił właściciela i jest jedną z najszybciej rozwijających się instytucji finansowych w Polsce.
Anna Woźniak jest bardzo dobrym PRowcem. To o tyle istotne, że kierowała obszarem komunikacji instytucji, która specjalizuje się w rynku kredytów konsumpcyjnych. A jak widać z praktyki tego rodzaju banki nie są (poza chlubnymi wyjątkami) zbyt aktywne w obszarze media relations. Ich komunikacja z rynkiem zwykle ogranicza się do reklamy i bardzo często bezpośrednim dotarciem do klienta już na terenie sklepu. Praca takiego PRowca to zatem w dużej mierze PR wewnętrzny i patrząc na niebywały rozwój Lukas Banku, jego kulturę organizacyjną, a także dotychczasowe sukcesy, można stwierdzić, że to w pewnym sensie również w jakimś sensie zasługa Woźniak, która była w tym banku od samego jego początku. Z tego też względu – to wielka szkoda, że odchodzi. Jednak fakt jest faktem, że bank się zmienia, a wraz z nim zmieniają się też ludzie. Widocznie nadszedł czas, żeby podjąć taką, a nie inną decyzję. Tym samym z branży odchodzi osoba, która tworzyła jej zręby.
Nie oznacza to, że Lukas pozostanie bez rzecznika. Jak wynika z naszych informacji, nową rzeczniczką zostanie Izabela Mościcka, dotychczas wiceprezes zarządu agencji public relations Everest Consulting. Mościcka ma imponujące doświadczenie zawodowe, w tym również związane z bankami. Co ciekawe będzie się to wiązało dla niej ze zmianą miejsca zamieszkania. I. Mościcka przeprowadzi się do Wrocławia. Jak widać Lukas nie ryzykował i postawił na osobę znającą branżę i znającą się na rzeczy. Zwłaszcza, że nadchodzi trudny czas dla banków specjalizujących się w consumer finance. Jedynym pocieszeniem w tym wypadku jest to, że bank nie jest instytucją notowaną na giełdzie i nie musi dzielić się wszystkimi danymi z rynkiem. To w takich przypadkach pomaga.
Problemy Lukasa nie wynikają jedynie z faktu, że nadchodzi druga fala kryzysu, a co za tym idzie pogorszenie portfela kredytowego. W tym wypadku problem dotyczy również ogromnych roszad w zarządzie tego banku. Ostatnio dużo się tam zmieniało. W ciągu bardzo krótkiego czasu odeszło dwóch członków zarządu. Odchodzi również wyższa kadra managerska. Na ich miejsce przychodzą równie jednak doświadczone osoby. Do banku na przykład przyjdzie do zarządu osoba z Millennium, która tam odpowiadała za kredytówki. W sumie widać duże zmiany. Co ciekawe na zmianach kadrowych się nie kończy.
W zeszłym roku Francuzi dość mocno się zastanawiali, czy nie zmienić nazwy Lukasa i EFL na Credit Agricole. Ponoć prace nad tym były dość mocno zaawansowane, ale przyszedł kryzys i pomysł odłożono na półkę, chociaż niektórzy stwierdzają, że prędzej czy później może dojść do jego realizacj. Może to odpowiedź na szybką ekspansję BNP Paribas?
Jakby nie patrzeć na pomysły ze zmianą brandu, to trzeba przyznać, że teoretycznie sytuacja nie jest za ciekawa. Po pierwsze branża leasingowa mocno dostała w ostatnim okresie. Z jednej strony drogi koszt pozyskania środków na prowadzenie akcji leasingowej, z drugiej problemy przedsiębiorców, zwłaszcza branży transportowej. Mamy też coraz gorsze informacje z sektora detalicznego, przede wszystkim z rynku consumer finance. W tym momencie to „gorsze” nie jest jeszcze takie złe, ale niestety na wszelki wypadek należy przygotować się do trudniejszych miesięcy. I tutaj będzie naszym zdaniem ciekawie, bo Lukas nie współpracuje z BIK tak jak inne instytucje. Nie ma się co dziwić, bo w bazie ta instytucja ma pewnie kilka milionów Polaków – i bank nie chce się dzielić tą wiedzą zwłaszcza, że coraz częściej banki wykorzystują BIK nie tylko do sprawdzenia wiarygodności kredytowej, co bardziej do akwizycji i refinansowania istniejących kredytów. Biorąc pod uwagę, że cały łańcuch jest tak silny jak jego najsłabsze ogniwo, to patrząc właśnie na Lukasa i kilka dużych banków, które teoretycznie przekazują, ale w praktyce nie za bardzo te dane do BIK, to może być ciekawie z tymi złymi kredytami. To właśnie z tego też powodu powstał problem przekredytowionych emerytów i rencistów z ogromnym zadłużeniem – banki działały automatem. Centralizacja niekoniecznie zawsze dobrze wychodzi, jeśli nie jest ona dostosowywana do otaczającego ją świata. Nam zdaje się, że wiele osób z takimi kredytami, może być zadłużona właśnie w Lukasie. Oczywiście piszemy to tylko na własne oko, bo danych na ten temat nigdzie nie ma. Ale jeśli dodać do tego tykającą bombę w postaci nieaktywowanych, a cały czas aktywnych w systemie bankowym kart kredytowych, które mogą być w każdym momencie wykorzystane, to zaczyna się robić ciekawie. Więc albo straty będą, albo bank należy do jednego z lepiej zarządzanych na rynku, co w takim przypadku dobrze wróży całemu sektorowi. Pojedynczy przypadek BRE Banku nie powinien jeszcze przesądzać o kierunku, w jakim pójdą banki.
Przed Lukasem dużo wyzwań. Nawet jeśli portfel nie będzie się psuł, to bank prędzej czy później będzie musiał stać się bardziej konserwatywny, bo zaczną do niego przychodzić klienci odrzuceni przez konkurentów. W zasadzie bank może wyżyć na tym portfelu i bazie klientów, których już posiada. Na czas kryzysu może się zamknąć na pozyskiwanie klientów z zewnątrz.
Problemem może być współpraca z sieciami handlowymi. W czasie kryzysu mogą stawiać twarde warunki, a Lukas ma tutaj mocną pozycję. Twarde warunki to dla banku większa ekspozycja na ryzyko i ewentualne straty. To dlatego na przykład bank rozwija karty kredytowe wydawane razem z partnerami. Dodawane są przelewy z kart, ubezpieczenia, cashback, etc. Bank szuka dodatkowych przychodów. A konkurencja jest tutaj duża, o czym świadczy na przykład utrata Mediamarktów na rzecz GE Money Banku. Co prawda nie każda taka współpraca jest zyskowna, ale trzeba trzymać rękę na pulsie. Kryzys kryzysem, ale potem też się trzeba rozwijać. Bank jak na razie prowadzi dużą kampanię kredytów konsolidacyjnych, więc raczej po nim kryzysu nie widać.
Ewentualnie może mu się psuć oferta rachunków osobistych, bo na rynku pokazało się sporo cenowej konkurencji. Jednak jakby nie patrzeć – to jest duży okręt, którego manewry należy mierzyć w miesiącach, a nie dniach. Nie należy się zatem spodziewać jakichś rewolucji.
Dotychczasowej rzeczniczce życzymy samych sukcesów, zarówno na polu osobistym, jak i zawodowym. Nowej, życzymy powodzenia, chociaż jakoś jesteśmy spokojni o to, czy sobie poradzi. W skrócie, żeby się nie rozpisywać – bez problemu! Chociaż zastąpić Annę Woźniak łatwo nie będzie. 11 lat pracy, często z tymi samymi ludźmi swoje robi. No ale jak to się ładnie mówi – coś się kończy, coś się zaczyna. Samo życie.
Źródło: PR News