Czwartkowe notowania główna para walutowa rozpoczyna od poziomu 1,4130, czyli niedaleko dołka jaki zaliczyła pod koniec zeszłego miesiąca. Taki stan to efekt wczorajszych kiepskich danych ze Stanów Zjednoczonych oraz niezwykle napiętej sytuacji w Grecji.
Te dwa czynniki są obecnie głównym źródłem podwyższania awersji do ryzyka i ucieczki inwestorów w bardziej bezpieczne aktywa. Odwrót ten widać było wczoraj po mocnej czerwieni zarówno na europejskich jak i amerykańskich parkietach. Również surowce traciły na wartości, co daje coraz wyraźniejszy sygnał, że uczestnicy rynku martwią się jak rozwinie się dalej obecna sytuacja, bo jak na razie rokowania nie są najlepsze. Brak porozumienia w sprawie reform między rządem Grecji a opozycją, zamieszki na ulicach i tylko wstępne informacje na temat ustaleń w sprawie nowego pakietu pomocowego nie napawają optymizmem. Również zapowiedziane na dziś zmiany w gabinecie premiera Jeorjos Papandreu niewiele pomogły w obecnej sytuacji. To wszystko wraz z kiepskimi danymi zza oceanu sprawia, że globalny sentyment jest coraz gorszy, a jak wiadomo problem nadmiernego zadłużenia nie dotyczy tylko Grecji, lecz także innych peryferyjnych krajów Strefy Euro, a także USA.
Złoty traci na słabych nastrojach
Bardzo trudna sytuacja w Grecji, brak szczegółowych postanowień w sprawie przyznania nowego planu pomocowego, a także groźba nie wypłacenia kolejnej transzy pomocy kładą się cieniem na notowania polskiej waluty. Wysoka awersja do ryzyka i spadki na eurodolarze spowodowały, że para USD/PLN dziś rano dotarła do oporu na poziomie 2,80, przy którym znajdowała się ostatnio pod koniec maja. Druga para przebiła dziś wartość 3,95 i dotarła do 3,9520. Taka sytuacja obrazuje fakt, że rodzima waluta jest silnie uzależniona od czynników globalnych i to one w dużej mierze determinują jej zachowanie.
Kolejna seria danych
Dzisiejszy dzień przyniesie nam kolejną serię danych makroekonomicznych. O godzinie 11:00 poznamy poziom inflacji CPI w Strefie Euro. Eksperci nie spodziewają się zmian w stosunku do poprzedniego okresu i wskaźnik cen konsumenckich ma wynieść 2,7%. Następnie o godzinie 14:00 zostanie ogłoszona wartość przeciętnego wynagrodzenia w Polsce. Rynek oczekuje, że poziom tego wskaźnika ukształtuje się na poziomie 5,35%, czyli o 0,55% mniej niż w poprzednim okresie.
Następnie o godzinie 14:30 napłynął do nas dane z amerykańskiej gospodarki. Pierwszy odczyt będzie dotyczył liczby pozwoleń na budowę domów, która według konsensusu rynkowego ma wynieść 550 tys. czyli o 10 tys. niżej niż poprzednio. Drugi odczyt będzie dotyczył liczby rozpoczętych budów domów. W tym przypadku analitycy spodziewają się wzrostu z 520 tys. do 540 tys. W tym samym czasie poznamy także dane o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, która ma spaść o 6 tys. do 421 tys. Ostatnia publikacja dzisiejszego dnia zostanie ogłoszona o godzinie 16:00 i będzie to indeks FED z Filadelfii. Analitycy szacują wzrost tego wskaźnika z poziomu 3,9 pkt do 7,1 pkt.
Źródło: FMC Management