Dwudniowa hossa została w środę powstrzymana. Stało się to za sprawą powracających problemów najbardziej zadłużonych państw strefy euro. Na giełdy wróciły spadki.
Środową sesję indeksy na warszawskim parkiecie zaczęły od niewielkich spadków. WIG20 tracił na otwarciu 0,3 proc. Nastroje od rana nie były więc najlepsze i z każdą godziną ulegały pogorszeniu. Jedynie przez moment, po kilkudziesięciu minutach handlu wskaźnik największych spółek minimalnie przedostał się powyżej 2200 punktów. Pierwsza faza osłabienia miała swoje apogeum tuż przed południem. Wskaźnik znalazł się w okolicach 2185 punktów, czyli około 0,8 proc. poniżej wtorkowego zamknięcia. Trwająca później niespełna dwie godziny próba odrabiania strat, zakończyła się niepowodzeniem. Po dynamicznym tąpnięciu WIG20 dotarł do 2173 punktów, zniżkując o 1,4 proc.
Już w trakcie rozgrzewki, w pierwszych minutach handlu, widać było kandydatów na słabeuszy i bohaterów sesji. Rano po około 2 proc. zniżkowały akcje BRE i Getinu. Szybko dołączyły do nich walory Pekao. Po południu papiery BRE szły w dół o 4,5 proc., a akcje Pekao o ponad 3,5 proc. W Mediolanie papiery Unicredit, głównego akcjonariusza Pekao, zniżkowały o 11 proc. na wieść o emisji akcji z prawem poboru. Nasiliło to obawy o nacjonalizację Commerzbanku, kontrolującego BRE. Na tym tle całkiem nieźle radziły sobie walory Banku Handlowego i PKO, tracące po kilka dziesiątych procent. Po około 1,5 proc. zniżkowały akcje KGHM i Lotosu. Wtorkową 4 proc. przecenę odreagowywały papiery PGNiG, rosnące o 2 proc. Gwiazdą sesji były akcje Bogdanki, idące w górę o prawie 5 proc. To częściowo efekt rekomendacji kupna akcji spółki, wydanej przez Societe Generale z ceną docelową 122 zł. Tym samym nie sprawdzą się raczej obawy związane z wprowadzeniem do obrotu akcji pracowniczych.
Na głównych giełdach europejskich dzień także zaczął się od spadku indeksów po 0,1-0,3 proc. Podobnie, jak w Warszawie, skala przeceny z czasem się zwiększała. W przypadku wskaźnika we Frankfurcie po południu sięgnęła 1 proc., zaś CAC40 tracił 1,3 proc. O niemal 0,7 proc. w dół szedł też znakomicie spisujący się w ostatnich dniach londyński FTSE. Wtorkowy wyskok wskaźnika w Stambule o 3 proc. okazał się jednorazowym incydentem i w środę wskaźnik ten zniżkował o 2,9 proc. Po około 1,5 proc. w dół szły indeksy w Budapeszcie i Madrycie. Pod koniec sesji dołączył do nich nasz WIG20.
Bykom nie pomagały opublikowane w środę dane makroekonomiczne, choć okazały się one lepsze niż się spodziewano. Poprawę widać było w przypadku wskaźników aktywności w europejskich usługach. Zgodna z oczekiwaniami była dynamika zamówień na dobra trwałego użytku za oceanem, a zamówienia w przemyśle okazały się nieco wyższe od prognoz.
Po dwóch godzinach handlu na Wall Street tamtejsze indeksy zniżkowały po 0,2-0,3 proc.
Ostatecznie indeks naszych największych spółek stracił 0,92 proc., WIG spadł o 0,72 proc., mWIG40 o 0,33 proc., a sWIG80 o 0,3 proc. Obroty wyniosły 890 mln zł.
Roman Przasnyski, Open Finance
Źródło: Open Finance