Notowania miedzi osiągnęły historyczny rekord 5375 USD/tonę, złoto kosztowało ponad 589 USD/uncję, a za baryłkę ropy płacono ponad 67 USD. Nic więc dziwnego, że z uwagi na zagrożenie inflacyjne FED po raz kolejny podniósł stopy procentowe (główna stopa wynosi teraz 4,75%). Nie jest to pewnie koniec podwyżek, gdyż w wycenie kontraktów na stopy procentowe rynek oczekuje, że w ciągu roku główna stopa w USA wzrośnie jeszcze o 0,5%.
Publikowane dane makro ze Stanów Zjednoczonych (deflator PKB wyniósł 3,5% w IV kwartale 2005, czyli więcej niż oczekiwał rynek) także przełożyły się na wzrost rentowności amerykańskich obligacji. Dziesięciolatki osiągnęły rentowność 4,85% na co rynek zareagował przeceną walut krajów wschodzących i umocnieniem dolara. Sentyment do zielonego nie trwał jednak długo, a tydzień zakończył się sukcesem kupujących EUR.
Na koniec tygodnia EUR/USD wyniósł 1,2115 co może być zachętą do dalszych wzrostów zwłaszcza, że w obecnym tygodniu odbywa się posiedzenie ECB, na którym zapadnie decyzja odnośnie poziomu stóp procentowych w strefie euro (czwartek). Rynek oczekuje, że za rok główna stopa wyniesie 3,5% i być może ten wyższy potencjał wzrostu stóp procentowych w strefie euro niż w USA spowoduje sukcesywny odwrót od dolara.
Na koniec 2004 EUR/USD osiągnął poziom 1,3670 rok później zanotowano 1,1640. Czyżby rok 2006 miałby się znowu okazać rokiem euro? Wiele na to wskazuje, choć aby tak się stało potrzeba wiele wysiłku by sforsować najpierw poziomy 1,22-1,24 na EUR/USD. Gdyby jednak do tego doszło, będzie to czynnik umacniający PLN, gdyż wyższe realne stopy procentowe w Polsce niż w Strefie euro powinny przyciągać inwestorów.
Póki co obecny tydzień będzie – oprócz wspomnianego powyżej posiedzenia ECB – obfitował w publikacje makroekonomiczne. Do najważniejszych z nich należą wskaźnik ISM mierzący aktywność w sektorze usług w strefie euro i USA, oraz stopa bezrobocia odnotowana w obu gospodarkach. Publikowany będzie także (w piątek) istotny dla rynku walutowego Nonfarm Payrolls, czyli dane o zmianie ilości zatrudnionych w sektorze pozarolniczym w USA.
Ważne jest także to, jak zaczną się notowania akcji spółek na najważniejszych parkietach. Na giełdach światowych można mówić o wahaniach przy obecnych szczytach trendu wzrostowego, a w Stanach Zjednoczonych o lekkim cofnięciu spod osiągniętych niedawno kilkuletnich maksimów.
Wszystko to jednak nie zamyka drogi do dalszych wzrostów. WIG20 od początku roku przebywa w konsolidacji, lecz na wykresie tygodniowym utworzyła się kolejna biała świeca z dolnym cieniem, co zwiększa prawdopodobieństwo wzrostów.
Na koniec tygodnia WIG20 wyniósł 2864,83 pkt. Na historyczne poziomy wspiął się jednak indeks szerokiego rynku WIG przekraczając w czasie piątkowej sesji 40300 pkt. Podobnie zachowywał się także indeks średnich spółek MIDWIG ustanawiając kolejny rekord notowań.
Jednak dobra passa na warszawskim parkiecie nie będzie trwała bez istotnego zaangażowania inwestorów zagranicznych. Ci z kolei uważnie obserwują polską scenę polityczną, która jest jak bomba zegarowa. Czy znajdzie się ktoś, kto będzie potrafił ją rozbroić?
Michal Kowalski, Expander