Reakcja była natychmiastowa. Indeksy za oceanem gwałtownie poszybowały w górę kończąc dzień wzrostami odpowiednia DJIA o 2% S&P500 o 2,2% a Nasdaq o 3%. W Azji również panował optymistyczny nastrój podsycany dodatkowo publikacjami z japońskiej gospodarki. Inflacja bazowa CPI w Kraju Kwitnącej Wiśni w maju wzrosła do poziomu 0,6% r/r i jest to jej najszybszy wzrost o 8 lat. Inflacja PPI poszła w górę o 3,3% r/r . Jest to najwyższy jej poziom od 25 lat. Spadła stopa bezrobocia do 4%. W maju wzrósł wskaźnik liczby miejsc pracy na jednego aplikanta do 1,07%, najwyżej od 1992 roku. Wszystko to wskazuje na dobry rozwój japońskiej gospodarki i wzmacnia oczekiwania na pierwszą o 6 lat podwyżkę stóp procentowych w tym kraju. Indeks Nikkei zareagował wzrostem o 2,5%. Podobnie było w Indonezji (2,3%) Korei (2,5%) i Singapurze (2,2%). Indeks giełdy na Filipinach powędrował w górę o 4,5% tak samo jak w Meksyku (4,5%) czy Brazylii (4,7%). Po takich wzrostach należy zakładać, iż indeksy w Europie otworzą się z luką hossy. Powinno to szczególnie być widoczne na warszawskim parkiecie, gdzie wczoraj notowaliśmy lekki spadek.
Powrót optymizmu zauważyć można również na rynku walutowym. EUR/USD po silnym wybiciu na północ przebił poziom 1,2730. O godz. 8.30 za euro płaci się 1,27 dolara. W tym samym czasie kurs EUR/PLN notuje poziom 4,07 a USD/PLN 3,20. Co ważne waluty rynków wschodzących w wyniku osłabienia dolara silnie aprecjonowały do waluty amerykańskiej. Względem euro natomiast po początkowym osłabieniu, co jest rzeczą naturalną, utrzymują się dziś rano na poziomach zbliżonych do tych z przed decyzji FOMC. Jeśli oczekuje się powrotu inwestorów zagranicznych na europejskie rynki emerging markets, wówczas powinno dojść również do umocnienia walut regionu względem wspólnej waluty. Wówczas EUR/PLN powinie spaść poniżej poziomu 4 zł, co będzie istotnym sygnałem zainteresowania inwestorów zagranicznych polskimi aktywami.
Optymizm panujący na rynkach pomaga we wzrostach cen akcji i surowców. Decyzja FOMC i jej uzasadnienie z pewnością tym wzrostom będą sprzyjać. Korekta z przełomu maj-czerwiec powoli odchodzi w niepamięć. Jednak, aby ją całkowicie zanegować indeksy giełdowe muszą ustanowić nowe szczyty a wiara w kontynuację niezagrożonego recesją globalnego wzrostu gospodarczego musi być podtrzymana.
Michał Kowalski, Analityk w firmie Expander