Fundusze zagraniczne mają wciąż niewielki udział w polskim rynku, mimo to do rozpoczęcia działalności przygotowują się kolejni światowi gracze. Jaką część rynku mogą odebrać funduszom krajowym?
– Jesteśmy w Polsce, ponieważ wierzymy, że zagraniczne fundusze inwestycyjne będą sukcesywnie zwiększały udział w rynku. Obecnie wynosi on około 5 proc., pozostałe 95 proc. rynku należy do funduszy polskich, dobrze znających ten rynek i inwestujących w spółki krajowe. Do tej pory rynek polski, zaliczany do kategorii emerging markets, pozwalał na coroczne zwroty z inwestycji rzędu 20-40 proc. Osiągniecie takich stóp zwrotu na rynkach rozwiniętych jest nieosiągalne. Sądzę, że zyski wykazywane do niedawna przez krajowe fundusze należą już do przeszłości, bo Polska z biegiem czasu będzie traciła charakter rynku wschodzącego. Wraz z rozwojem gospodarki i giełdy do poziomu rynku rozwiniętego średnie stopy zwrotu spadną do 8-10 proc. rocznie. To będzie miało wpływ na dywersyfikację inwestycji na inne kraje i regiony. Natomiast tak szerokiej oferty i doświadczenia w inwestowaniu na światowych rynkach klienci nie znajdą w krajowych funduszach inwestycyjnych. Sądzę, że udział funduszy zagranicznych w rynku może wzrosnąć do przynajmniej 20 proc. w ciągu najbliższych dwóch lat, a po wejściu Polski do strefy euro będzie jeszcze wyższy. Wtedy mogą nadejść ciężkie czasy dla krajowych funduszy, choć nadal będą wiodącym graczem na rynku.
Oferta zagranicznych firm zarządzających aktywami nie jest jeszcze jednak szeroko dostępna u krajowych dystrybutorów, a poziom minimalnych wpłat często przekracza możliwości przeciętnego Polaka.
– Poziom wpłat zależy od polityki każdego funduszu, ale na rynku są dostępne już produkty, które umożliwiają inwestowanie kwot w wysokości kilkuset złotych. W przypadku funduszy Robeco minimalna kwota inwestycji to 500 zł. To co nas najbardziej jednak zaskoczyło kiedy rozpoczynaliśmy naszą działalność w Polsce, to bardzo wysokie opłaty pobierane przez krajowe fundusze. Na przykład średnia opłata przy zakupie jednostek funduszu w Polsce to 3-5 proc., podczas gdy w Holandii to 0,5 proc., niższe są również opłaty za zarządzanie w przypadku funduszy zagranicznych. Ta sytuacja jednak zmieni się, w momencie kiedy rynek się ustabilizuje, a średnie stopy zwrotu funduszy spadną do poziomu 8-10 proc. Kilkuprocentowe opłaty będą nie do utrzymania i zaakceptowania przez klientów.
– Myślę, że cały rynek funduszy zagranicznych w Polsce będzie rozwijał się podobnie. Jedna z dróg rozwoju to produkty tworzone we współpracy z ubezpieczycielami, tzw. produkty unit-link, dlatego też cały czas rozmawiamy z firmami ubezpieczeniowymi na temat stworzenia wspólnych produktów. Kolejną ścieżką rozwoju jest współpraca z bankami, które są naturalnym dystrybutorem dla funduszy inwestycyjnych.
Jak wprowadzenie przepisów MiFID wpłynęło na działalność firm związanych z rynkiem funduszy w Europie Zachodniej? Jakie rynki w dłuższym terminie preferuje Robeco – przy obecnej niepewności na rynkach – dla inwestorów? Jak jest oferta dla polskich klientów?
Więcej: Gazeta Prawna 16.04.2008 (75) – str.8