Z bardzo dużym zadowoleniem śpieszymy donieść, że jak się wydaje, Gazeta Bankowa wychodzi na prostą. Jeszcze nie tak dawno przyszłość jedynego (jeśli nie liczyć Miesięcznika Bank) czasopisma środowiska bankowego, była dość powiedzieć, że niepewna. Najwyraźniej kłopoty skończyły się i GB wchodzi w nowy okres działania – mamy nadzieję, że z sukcesem.Problemy finansowe towarzyszyły Gazecie praktycznie od samego początku jej wydawania. Jak się okazuje Polska to nie Ameryka i mimo całkiem sporej grupy potencjalnych czytelników, jej wydawanie było zawsze na granicy opłacalności. Ostatnio nawet niestety ją przekraczało – na skutek czego, jakiś czas temu duża część ówczesnej redakcji, z wicenaczelnym na czele, rozpierzchła się po rynku. Problemem takiego niszowego tygodnika jest z jednej strony elitarność – bo dociera do wąskiego, ale specyficznego grona zawodowego, z drugiej koszty – których nijak nie można przy takim przedsięwzięciu uniknąć. Mała liczna czytelników przekłada się na brak reklam i małymi przychodami z prenumeraty. Same banki też nie za bardzo są zainteresowane umieszczaniem tam reklam, bo i po co mają się promować wśród konkurencji. Kupować też jej jakoś przesadnie nie kupują – ot po parę egzemplarzy, a jak coś ciekawego to do intranetu wrzucają, żeby wszyscy mogli przeczytać.
Inna sprawa, że każdy z pytanych bankowców stwierdza, że istnienie Gazety jest potrzebne, że to głoś środowiska, etc. No bo tak gwoli prawdy – gdzie indziej (może nie licząc prasy biznesowej) Prezesi Banków mogliby występować tak często, jak nie na łamach GB? Sami na własne uszy słyszeliśmy o takich, którzy co poniedziałek przeglądają ją, żeby zobaczyć kto ostatnio wystąpił, a potem poganiają swój PR, żeby następnym razem też coś o nich było. No ale jak przychodzi do kwestii finansowania – każdy ogląda się na innych. Takie już życie.
Można zatem stwierdzić, że to iż Gazeta Bankowa jeszcze na rynku wydawniczym istnieje, to przede wszystkim zasługa jej naczelnego. Chociaż do momentu objęcia tego stanowiska, z bankami praktycznie nie miał zawodowo kontaktu, to jak się okazuje – krakowski upór pomógł mu wyprowadzić na prostą kierowaną przez niego Gazetę. Tak jak do niedawnaz rynku słyszeliśmy, że tylko dni dzielą GB od upadku, to teraz przychodzą do nas bardziej optymistyczne wieści. Widać też to po zawartości. Z całą pewnością można byłoby jeszcze uatrakcyjnić formułę pisma, ale nie od razu ten przysłowiowy Kraków zbudowano. Na razie ukazuje się coraz więcej reklam (nawet jeśli Idea, o przepraszamy, Orange się wycofa, bo umieszczono tekst nie po jej myśli), zmienia się formuła pojawiających tekstów – jednym słowem trzymamy mocno kciuki za powodzenie!
I na koniec kolejny już raz przypominamy, że prenumeratę Gazety Bankowej można zamówić wprost do domu – i to całkiem tanio – jedynie 4,5 zł za egzemplarz! ZAMÓW PRENUMERATĘ