Handel na rynkach akcji od października 2009 roku odbywał się raczej bez wyraźnej przewagi popytu lub podaży. Po testowaniu dolnych wartości zakresu pod koniec stycznia/na początku lutego przyszedł właśnie czas na test wartości górnych kanału w jakim się obecnie poruszamy.
Do momentu osiągnięcia poziomu 1150 na S&P500 (okolica górnej granicy zakresu) sugerujemy zajmowanie pozycji długich, lecz gdy to nastąpi, bez wahania zaczynamy sprzedawać. Strategia taka wynika z dwóch wniosków: 1) oczekiwana zyskowność prawdopodobnie nie wzrośnie już wiele bardziej, a zatem ewentualna jej rewizja nie będzie stanowić czynnika wzrostu rynków kapitałowych; 2) większość najważniejszych wskaźników, takich jak OECD World Leading Indicator, ECRI Leading Index, ISM New Orders oraz IFO Expectations albo właśnie osiągnęły najwyższy poziom i zaczęły maleć, albo w krótkim czasie będzie to mieć miejsce. Z pewnością nie poprawi to sytuacji na rynkach akcji: spodziewamy się raczej korekty, która powinna nastąpić w ciągu najbliższych trzech miesięcy.
Perspektywa krótkoterminowa: wzrostowa. Wskaźniki mierzące nastroje w ujęciu krótkoterminowym sugerują, że rynki kapitałowe będą rosnąć. Nasz wskaźnik krótkoterminowy mierzący odsetek spółek S&P 500, których cena akcji przekracza 50-dniową średnią kroczącą świadczy o tym, że jesteśmy u progu kolejnej fali wznoszącej (o czym szerzej piszemy w dalszej części). Przesłanką za tym, że w krótkim terminie czeka nas jeszcze nieco wzrostów jest to, iż prawdopodobnie Grecja otrzyma, w ten czy inny sposób, pomoc ze strony Europejskiego Banku Centralnego i Unii Europejskiej. Chwilowo zatrzymaniu ulegnie również tendencja „zarażania” strachem rynków akcji jednak przewidujemy, że w średnim terminie będziemy świadkami kolejnej rundy kłopotów, co nie pozostanie bez negatywnego wpływu na rynki kapitałowe. Krótkoterminowo, oczekujemy wzrostów i testowania poziomu 1150 punktów indeksu S&P500 i być może pozytywnego wyniku tego testu jeszcze w marcu. Mimo wszystko, powyżej tego poziomu zalecamy już ostrożność, sugerując sprzedaż walorów.
Perspektywa długoterminowa: spadkowa. Naszym zdaniem, wcale nie weszliśmy w kolejną cykliczną fazę wzrostów na parkietach w krajach rozwiniętych; potencjalny wzrost hamowany będzie niesprzyjającymi czynnikami strukturalnymi. W chwili obecnej czynnikom tym nie pozwalają dojść do głosu odważne posunięcia w zakresie polityki pieniężnej, które w dużej mierze sprawiły, iż dotychczas obserwowane wzrosty zaczęły przypominać początek nowego cyklu koniunktury. Oczekiwana zyskowność dla indeksu S&P500 wzrosła z 60 dolarów w 2009 roku do 78 dolarów w 2010 roku, podczas gdy na rok 2011 wynosi aż 94 dolary. Wartości te są zwyczajnie zbyt wysokie. Ich realizacja wymagałaby znacznie wyższego wzrostu PKB oraz konsumpcji sektora prywatnego, niż tego oczekujemy. Z tego względu, prędzej czy później będziemy świadkami zejścia tych oczekiwań na ziemię, co odbije się również spadkiem cen akcji na giełdach.
Sektory i zarobki
Ogólnie rzecz biorąc, raczej nie przewidujemy rewizji oczekiwanej zyskowności w górę. Naszym zdaniem, obecnie obserwowany i zgodny z oceną analityków jej poziom jest zaburzony, i nie ma oparcia w realnym stanie gospodarki. W gospodarce bowiem wciąż nie dzieje się dobrze, i pomimo dobrych danych dotyczących PKB wielu krajów, na czele z USA, pozostajemy w tym względzie sceptyczni. Twierdzimy tak po prostu dlatego, że większa część wzrostu PKB jest efektem rządowych pakietów stymulacyjnych.
Poddaliśmy analizie większość sektorów, spośród których przewidujemy, że najlepiej zachowają się sektory: technologiczny, dóbr podstawowych, zdrowotny oraz telekomunikacyjny. Podstawą takiego przewidywania jest w głównej mierze realny wynik za poprzedni rok, gdzie obserwowaliśmy przyzwoite wzrosty. Jak łatwo zauważyć, nasza ocena zyskowności wypada nieco powyżej zgodnej oceny analityków w przypadku tych sektorów.
W stosunku do większości innych sektorów nasze przewidywania co do zyskowności sytuujemy poniżej konsensusu, głównie dlatego, że naszym zdaniem, ogólnie oczekiwana zyskowność oceniana jest zbyt optymistycznie, o czym wspominaliśmy już w tym wydaniu Przeglądu Strategii na Rynkach Akcji.
W tym miejscu wypada skomentować dosyć znaczną różnicę pomiędzy szacunkami Saxo Banku a oceną innych analityków. Akcje spółek sektora finansowego nie będą w stanie utrzymać wysokiej zyskowności napędzanej handlem, przy jednoczesnym i nieuniknionym księgowaniu strat banków w portfelach udzielonych nietrafnie kredytów. Jednakże przyznajemy, że nasze przewidywania w zakresie zyskowności spółek z tego sektora były nazbyt negatywne, i wprowadziliśmy już do nich odpowiednią, naszym zdaniem, poprawkę. Mimo tego twierdzimy, że banki – w szczególności europejskie, wciąż nie zaksięgowały solidnej części strat. Gdy do tego dojdzie, z pewnością ucierpi na tym ich dochodowość, a co za tym idzie, również zyskowność spółek z całego sektora.
Prognoza poziomów indeksów
Tak jak już wspomnieliśmy w niniejszym wydaniu Przeglądu Strategii na Rynkach Akcji, jesteśmy zdania, że S&P500 znajduje się w trendzie bocznym o zakresie od 1050 do 1150.
Apetyt na ryzyko ponownie doszedł ostatnio do głosu, i wynosi do góry rynki akcji, jednak pomimo bardzo możliwego scenariusza wzrostów w krótkim terminie, podtrzymujemy naszą podstawową ocenę, iż w realnej gospodarce przewidywany wzrost nie wystarczy, aby uczynić oczekiwaną zyskowność dla lat 2010 i 2011 faktem.
Nasz główny scenariusz dla S&P500 zakłada, że indeks będzie testował poziom 1150, który to test prawdopodobnie przejdzie pomyślnie i w marcu będzie kontynuował wzrosty, jednak krótko po tym rozpocznie korektę. Naszym zdaniem, rozmiar tej nieuchronnej korekty trudno oszacować, głównie ze względu na fakt, iż raporty dotyczące zysków za pierwszy kwartał roku trafią do inwestorów pomiędzy połową kwietnia, a połową maja. Jeżeli te wypadną powyżej oczekiwań, być może korekta nie będzie poważnych rozmiarów. Co do poziomów indeksów rynków akcji, odzwierciedla taki scenariusz nasza korekta prognoz na marzec (którą podnieśliśmy) oraz czerwiec, wrzesień i grudzień (te uległy rewizji w dół).
Źródło: Saxo Bank