Fundusz dzięki aktywnej polityce inwestycyjnej w okresie dobrej koniunktury przynosił znacznie ponadprzeciętne wyniki i jednocześnie relatywnie dobrze znosi kryzys na rynkach finansowych. Dzięki temu stanowi atrakcyjną propozycję względem funduszy akcyjnych w czasie hossy i względem lokat w trakcie bessy.
Zdaniem Grzegorza Mielcarka, członka zarządu Investors TFI obserwujemy obecnie duży odpływ pieniędzy z tradycyjnych funduszy otwartych. Głównym beneficjentem w tej sytuacji będą banki, które przyjmą najwięcej gotówki, a liderem wyników wybrane fundusze zamknięte o profilowanej polityce inwestycyjnej. Ten rok powinien należeć właśnie do tego typu inwestycji, stąd Investors TFI przygotowuje kolejne emisje swoich funduszy.
Masowego powrotu inwestorów na rynek, szczególnie otwartych funduszy akcyjnych nie należy się spodziewać w tym roku, będzie to nie wcześniej niż po kilku miesiącach nowej hossy. Jako duże zagrożenie dla inwestorów wskazuje możliwość dalszych przecen na giełdach po krótkotrwałych wzrostach cen akcji i niektórych surowców. Wtedy może nastąpić też kolejna fala odpływu pieniędzy z funduszy otwartych. Mogą być to umorzenia po jeszcze niższych cenach niż obecnie.
Jako perspektywiczny w średnim i długim terminie ocenia rynek surowcowy i niepubliczny. Po korekcie technicznej cen metali szlachetnych trwającej od połowy marca, powinien niedługo powrócić popyt biżuteryjny, który wycofuje się w trakcie wzrostów stymulowanych kapitałem spekulacyjnym. Latem lub wczesną jesienią można spodziewać się impulsów kolejnej fali wzrostów. W ostatnich latach miesiącem rozpoczynającym wzrosty był sierpień. Złoto i inne metale szlachetne powinny nam znacznie lepiej przechować wartość pieniądza niż lokata w banku. Zawsze ciekawy jest rynek niepubliczny, przy czym obecnie łatwiej można nabyć spółki lub nieruchomości po atrakcyjnych cenach i mieć większe dyskonto przy ich ewentualnym upublicznieniu.