Po zakończeniu wczorajszej sesji europejskiej główna para walutowa nadal wzrastała na skutek oczekiwań na wynik spotkania między przywódcami Francji i Niemiec. Tuż na początku konferencji prasowej osiągnęły one swoje maksimum dzięki czemu kurs pary EUR/USD wspiął się chwilowo do poziomu 1,4470. Jednak w miarę upływu czasu i prezentacji efektów spotkania rozczarowanie inwestorów było coraz większe.
Główna para bez większych zmian
Zaprezentowane wyniki minęły się bowiem z tym czego oczekiwali w obecnej sytuacji uczestnicy rynku. Opowiedzenie się za utworzeniem rządu gospodarczego dla Strefy Euro, zapisanie w konstytucjach krajów wspólnoty górnej granicy zadłużenia, czy wprowadzenie podatku od transakcji finansowych to nie są postulaty, które mogłyby w obecnej sytuacji zmniejszyć niepewność rynkową. Duża ilość ogólnych zagadnień nie zmniejszyła liczby znaków zapytania jakie stoją od dłuższego czasu przed europejskimi liderami. Dodatkowo znacznie odsunięto w czasie możliwość emisji wspólnych obligacji. Ustalenia w tej kwestii jeszcze przed samym spotkaniem wydawały się bardzo mało realne. Powodem tego jest to, że ani Niemcom, ani Francji nie opłaca się emitować wspólnych papierów dłużnych z uwagi na wyższy dla nich koszt finansowania się jak i rozmycia odpowiedzialności innych, brykających się z problemami zadłużenia członków Strefy Euro. To wszystko sprawiło, że wyczekiwane przez rynki spotkanie tak naprawdę niewiele przyczyniło się do rozwiązania obecnych problemów. Dlatego też kurs głównej pary pozostaje bez większych zmian i dziś rano pozostaje w okolicy wartości 1,44. Do zwiększenia aktywności na rynku może przyczynić się dziś zaprezentowanie przez Francję propozycji cięć wydatków.
Pary złotowe również bez zmian
Wczorajsze ustalenia po spotkaniu Merkel – Sarkozy niewiele dały także złotemu. Początkowe próby umocnienia się rodzimej waluty szybko zostały zahamowane przez rosnące rozczarowanie inwestorów. Kurs pary USD/PLN po zbliżeniu się do wartości 2,86 zwrócił i dziś rano oscyluje wokoło wartości 2,8770. Podobnie zachowywała się druga para, choć tu zakres zmian był jeszcze mniejszy. O poranku za jedno euro trzeba zapłacić 4,1460 zł. Czynnikiem, który mógł przyczynić się do osłabienia złotego była wypowiedź Jana Winieckiego z Rady Polityki Pieniężnej. Stwierdził on bowiem, że szczyt inflacji mamy już za sobą i wraz z wygaszaniem się czynników sezonowych tempo wzrostu cen dóbr i usług konsumpcyjnych powinno się zmniejszać.
Pierwsze dane z Polski
Środa przyniesie nam trzy istotne publikacje makroekonomiczne. Pierwsza o godzinie 11:00 będzie dotyczyć inflacji konsumenckiej w Strefie Euro. Eksperci spodziewają się, że tempo wzrostu cen dóbr i usług konsumpcyjnych spadnie z poziomu 2,7% r/r w poprzednim okresie do 2,5% r/r. Następnie o godzinie 14:00 poznamy pierwsze w tym tygodniu dane z polskiej gospodarki. Będzie to odczyt przeciętnego wzrostu wynagrodzenia. Analitycy spodziewają się spadku tempa wzrostu z 5,8% do 5%. Ostatnie publikowane dziś dane dotyczyć będą inflacji PPI w USA. Konsensus rynkowy zakłada, że wyniesie ona 0% m/m, po tym jak w poprzednim okresie zanotowano spadek cen wytwórców towarów na poziomie 0,4% m/m.
Źródło: FMC Management