Jak podaje „Rzeczpospolita” już za 50 tys. złotych można kupić działkę, a w przyszłości sprzedać ją z zyskiem. Jednak przed podjęciem ostatecznej decyzji co do zakupu działki warto zapoznać się z planami zagospodarowania terenu. Czasami można trafić na szczególną okazję cenową i kupić ciekawą działkę w promocyjnej cenie. Jednak by trafić na tego typu okazję należy systematycznie śledzić sytuacje rynkową.
„W przeciwieństwie do mieszkań, minimalna kwota inwestycji rozpoczyna się już od kilkudziesięciu tysięcy złotych – mówi Marcin Jańczuk z agencji Metrohouse” –pisze „Rzeczpospolita”.
„Marcin Jańczuk tłumaczy, że inwestowanie w ziemię polega na znalezieniu takiego produktu, który po wyposażeniu w media czy doprowadzeniu drogi pozwoli w ciągu kilku lat osiągnąć stopę zwrotu na poziomie co najmniej kilkunastu procent rocznie. Zasadniczym punktem inwestowania jest znajomość lokalnego rynku nieruchomości, uwarunkowań rozwoju gminy, planu rozbudowy lokalnej infrastruktury” – informuje „Rzeczpospolita”.
„Zdaniem Michała Poręckiego z portalu Nowy Adres przy obecnych cenach działek budowlanych (w graniach administracyjnych Warszawy co najmniej 150 zł, w przypadku Krakowa, Trójmiasta, Poznania i Wrocławia – około 80 – 100 zł za metr kwadratowy), kwota 50 tys. zł wystarczy najwyżej na bardzo skromną, kilkusetmetrową nieruchomość, na której da się wybudować – jeśli w ogóle – tylko niewielki domek” czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Po mimo załamania na rynku nieruchomości wielu deweloperów, którzy posiadają kapitał inwestuje w działki budowlane. Jednak klienci indywidualni nie dysponują, aż tak wysokimi środkami pieniężnymi, by móc kupić ciekawy grunt w okolicach dużych miast. Jednak nie oznacza to, że powinniśmy rezygnować z inwestycji w ziemię. Już za 50 tys. można kupić 1000 metrową działkę w odległości 400m. od plaży w małej, nadmorskiej miejscowości. Biorąc pod uwagę fakt, jak szybko rozrastają się kurorty nadmorskie warto pomyśleć nad tego typu inwestycją.
Więcej w dzisiejszej „Rzeczpospolitej”, w artykule Beaty Kalinowskiej „Dobra lokata kapitału”
K.H.
Źródło: Rzeczpospolita