Karta podatkowa ma wiele zalet. Przedsiębiorca nie musi prowadzić księgowości, nie składa tradycyjnego rocznego PIT-u, a płacony przez niego podatek to stała, najczęściej dosyć niska kwota, nie mająca nic wspólnego z faktycznym dochodem firmy. Jest jednak i drugie dno – kartowicze muszą liczyć się z tym, że mogą mieć problemy z zaciągnięciem kredytu, a podatek zapłacą także wtedy, gdy firma poniesie stratę.
Doradcy podatkowi mówią o karcie podatkowej: to jedna z najprostszych form rozliczeń z fiskusem. Przedsiębiorca, który zamierza wybrać taki sposób opodatkowania, ma niewiele obowiązków w porównaniu z firmą, która rozlicza się z fiskusem za pomocą skali podatkowej czy 19-proc. stawki liniowej. Zobowiązany jest przede wszystkim – jak każdy prowadzący działalność – do poinformowania urzędu skarbowego, pod który podlega jego firma, o wyborze formy opodatkowania.
Chęć rozliczania się z fiskusem w formie karty podatkowej zgłasza na specjalnym formularzu PIT-16. Robi to albo jeszcze przed rozpoczęciem działalności, albo, jeśli firma już działa, a do tej pory płaciła podatek na przykład według skali, do 20 stycznia kolejnego roku swojej działalności. Dużym plusem jest brak konieczności prowadzenia księgowości – przedsiębiorca na karcie podatkowej jest jedynie zobowiązany do wystawiania faktur i rachunków, które dokumentują sprzedaż towarów czy usług, oraz przechowywania tych dokumentów przez kolejne 5 lat. Co więcej, nie musi składać do urzędu skarbowego tradycyjnego, rocznego PIT (jeśli nie ma dochodów z innych źródeł, np. etatu). Do końca stycznia do urzędu skarbowego musi jedynie trafić PIT-16A, w którym przedsiębiorca wykazuje tylko zapłacone i odliczone od podatku składki na ubezpieczenie zdrowotne.
Podatek nie zależy od dochodów firmy
Miesięczny podatek przedsiębiorcy rozliczającego się z fiskusem za pomocą karty podatkowej nie zależy od faktycznych dochodów firmy. Kwotę podatku ustala w drodze decyzji naczelnik urzędu skarbowego, kierując się – w myśl ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od osób fizycznych – rodzajem i zakresem prowadzonej działalności, liczbą pracowników przedsiębiorstwa oraz liczbą mieszkańców miejscowości, w której działa firma. Ustawa szczegółowo określa rodzaje działalności, które mogą być opodatkowane kartą. Dotyczy to przede wszystkim wybranych rodzajów działalności usługowej, wytwórczo-usługowej oraz handlowej. I tak za pomocą karty mogą się rozliczać z fiskusem między innymi: jubilerzy, grawerzy, zegarmistrzowie, zakłady fryzjerskie i kosmetyczne czy firmy świadczące usługi parkingowe, sprzątania wnętrz, gastronomiczne (ale bez możliwości sprzedaży napojów o zawartości alkoholu wyższej niż 1,5%) oraz zajmujące się handlem detalicznym. Lista działalności, które mogą być opodatkowane kartą, zawiera łącznie ponad 100 pozycji.
Stała kwota co miesiąc
Jakie duże podatki płacą kartowicze? Z reguły niewielkie. Na przykład firma świadcząca usługi kosmetyczne w miejscowości do 50 tys. mieszkańców, zatrudniająca dwie osoby, musi miesięcznie przekazać fiskusowi 473 złote. Zegarmistrz w niewielkiej miejscowości, do 5 tys. mieszkańców, prowadzący działalność na własną rękę, wpłaci do urzędu skarbowego 167 zł, a firma świadcząca usługi tapicerskie w mieście powyżej 50 tys. mieszkańców, z jednym pracownikiem – 547 złotych. Przedsiębiorca musi zapłacić wyznaczony odgórnie podatek do 7 dnia każdego miesiąca (wyjątkiem jest podatek za grudzień, płacony do 28 grudnia), przy czym ma prawo odpisać od podatku zapłacone składki na ubezpieczenie zdrowotne.
Przedsiębiorcy, którzy chcą rozliczać się w formie karty podatkowej, muszą spełniać m.in. następujące warunki:- nie mogą prowadzić innej, pozarolniczej działalności gospodarczej- ich współmałżonek nie może prowadzić działalności gospodarczej w tym samym zakresie (ale może współpracować z przedsiębiorcą)
Banki nie lubią kartowiczów
Stała i zazwyczaj dosyć niska stawka podatku oraz brak konieczności prowadzenia księgowości (co pozwala zaoszczędzić minimum 200-300 zł miesięcznie na usługach księgowych) może kusić przedsiębiorców. Ci, którzy myślą o takiej formie opodatkowania, muszą jednak brać pod uwagę, że karta ma także swoje wady, i to niemałe. Po pierwsze, przedsiębiorca musi płacić wyznaczoną przez urząd kwotę podatku nawet wtedy, gdy biznes nie idzie najlepiej i firma ponosi stratę. Co więcej, owej straty przedsiębiorca nie może rozliczyć straty z dochodu osiągniętego w kolejnych latach. Kartowicze nie są również mile widziani przez banki.
Instytucje finansowe deklarują co prawda w większości, iż skredytują firmy opodatkowane w taki sposób. Problem polega jednak na ocenie ich zdolności kredytowej. Pamiętajmy bowiem, że bank nie zna faktycznego dochodu przedsiębiorcy na karcie, tylko wysokość podatku ustalonego przez naczelnika urzędu skarbowego. Dlatego bankowcy wyliczają zdolność kredytową kartowiczów w następujący sposób: mnożą tzw. wymiar karty (czyli kwotę wyznaczonego przez fiskusa podatku) przez określoną przez siebie liczbę. Z danych Tax Care wynika, że banki zazwyczaj biorą pod uwagę 5-krotność czy 7-krotność karty. Jeśli zatem stawka podatku jest niska, zdolność kredytowa przedsiębiorcy na karcie podatkowej staje pod dużym znakiem zapytania.
Źródło: Tax Care