Większość zagranicznych sklepów internetowych nie posiada kont walutowych rozliczanych w złotych. W rzeczywistości przyjmują płatności np. w dolarach, a kupującym pokazują kwotę już z doliczonymi opłatami za przewalutowanie. Dzięki płaceniu kartą wielowalutową, a nie kartą wydaną do konta w PLN, oszczędność może sięgać nawet 9,5 proc.
Dziś już niemal każdy trzyma w swoim portfelu kartę, którą może zapłacić w obcej walucie. Mowa np. o zwykłych kartach debetowych rozliczanych w PLN. W zagranicznym sklepie podczas finalizowania zamówienia wystarczy wpisać jej numery i opłacić transakcję. Po wejściu w historię konta zobaczymy, że bank pobrał należność w polskich złotych, mimo że kupowany produkt miał cenę w dolarach.
Sposobem, aby uniknąć dodatkowych prowizji za przewalutowanie i związanych z tym opłat serwisowych jest korzystanie z karty wielowalutowej. Warunkiem jest jednak płatność w domyślnej walucie sklepu (najczęściej jest to dolar lub euro).
Ile można w ten sposób zaoszczędzić? Załóżmy, że chcemy kupić spodnie za 36,99 euro na zagranicznym portalu aukcyjnym. Płacąc kartą debetową w PLN, oferowaną przez jeden z wiodących banków w Polsce, zapłacilibyśmy 186,65 zł. Posługując się kartą wielowalutową Cinkciarz.pl, finalna kwota wyniosłaby 174,20 zł, a więc o 7,15 proc. mniej.
Oszczędności mogą być jeszcze większe w przypadku mniej popularnych walut. Posługując się polską kartą debetową w norweskim sklepie internetowym z elektroniką, za router kosztujący 499 NOK finalnie zapłacilibyśmy 234,89 zł. Zakup wyniósłby znacznie mniej, bo zaledwie 214,52 zł, gdyby skorzystać z karty wielowalutowej Cinkciarz.pl. W tym przypadku różnica sięga aż 9,5 proc.
Korzystając regularnie z karty polskiego fintechu, niejako sami organizujemy sobie promocje. Przy średnim zagranicznym koszyku zakupowym Polaków o wartości 379 euro, oszczędności wynikające z płacenia kartą wielowalutową Cinkciarz.pl mogą wynieść ponad 166 zł rocznie.
Przykładowe oszczędności:
Źródło: Cinkciarz.pl