Wywiad będzie miał szczególne znaczenie właśnie na obecnym etapie rozwoju gospodarczego Polski. Jeszcze w momencie silnego wzrostu, ale już z oznakami hamowania gospodarki i w przededniu boomu inwestycyjnego rdzennie polskich firm poza granicami Unii Europejskiej sektor finansowy będzie szczególnie zainteresowany kondycją swoich klientów oraz ich krótko- i długoterminowymi planami.
Sprawa wywiadu gospodarczego dotyczy oczywiście nie tylko instytucji finansowych, ale również – a być może przede wszystkim – przedsiębiorców, którzy są skazani na współpracę z kontrahentami, którzy nie muszą być uczciwi. Wywiad, choć kojarzony ze szpiegostwem, niekoniecznie musi oznaczać właśnie szpiegowanie. Bo bardziej niż na tajemnicach firmy konkurencyjnej zależy nam na znalezieniu słabych i skrzętnie skrywanych punktów naszych partnerów biznesowych.
Wykradając tajemnice
Redakcje gazet ekonomicznych są przykładem najsprawniejszych chyba wywiadowni gospodarczych nad Wisłą. Mając dostęp do nawet najlepiej skrywanych tajemnic spółek, dziennikarze są jednak obwarowani szeregiem tajemnic, od których przestrzegania zależy ich zawodowa przyszłość. Jeśli mogą, ujawniają wszystkie informacje, ale dostęp do nich jest powszechny i idea wywiadu gospodarczego zanika. W jaki więc sposób zdobyć informacje o kliencie bądź kontrahencie, tak aby dostęp do nich był ograniczony?
Według definicji podręcznikowych wywiad gospodarczy to działalność mająca na celu zaspokajanie potrzeb związanych z pozyskiwaniem, przetwarzaniem i udostępnianiem informacji o rynku. Przy czym w podstawowym kręgu zainteresowań wywiadu znajdują się obecni i potencjalni konkurenci i klienci. Ale wywiad gospodarczy to także zapobieganie wypływowi strategicznych i istotnych dla konkretnego podmiotu informacji, które pozwalają na zdobycie i utrzymanie przewagi nad konkurencją.
Dobrze zebrane informacje, a trzeba wiedzieć, że ich zgromadzenie jest pierwszym etapem cyklu wywiadowczego, trzeba poddać analizie pod kątem ich przydatności i wiarygodności. Nie wszystkie dane, które uda nam się uzyskać o interesującej nas organizacji mogą mieć znaczenie dla interesujących nas kwestii. Te, które mają istotne znaczenie trzeba poddać ponownej analizie, co z kolei pozwoli na wyciagnięcie odpowiednich wniosków.
Rejestry nierzetelnych
Z punktu widzenia instytucji finansowej podstawowym źródłem informacji jest Biuro Informacji Kredytowej, które od ponad dekady gromadzi w swojej bazie dane o klientach uprawnionych do udzielania kredytów, starających się obecnie lub w przeszłości o kredyty bankowe oraz historii kredytowej tych klientów. O skuteczności raportów BIK nie trzeba przekonywać bankowców, którzy niemal w całości swoje scoringi kredytowe opierają na sugestiach zawartych w ocenach biura bądź wykorzystują po prostu jego raporty. Skuteczność potwierdzają również działające na granicy prawa instytucje parabankowe, zajmujące się udzielaniem pożyczek, które często w celu pozyskania klientów w akcjach reklamowych podkreślają brak współpracy z tym właśnie biurem.
Biuro Informacji Kredytowej udostępniło bankom w listopadzie ub.r. 1,35 mln raportów kredytowych i monitorujących, czyli o 19,6 proc. więcej niż rok wcześniej. W sumie od stycznia do końca listopada BIK wydało bankom 13,33 mln takich raportów, czyli 26,8 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2006 r. W pierwszej połowie 2007 roku BIK wydało bankom 7 mln raportów, czyli 34,4 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2006 r., natomiast w samym III kwartale ub.r. 3,7 mln raportów, czyli 12,2 proc. więcej niż rok wcześniej. W październiku 2007 r. BIK udostępniło 1,26 mln raportów, czyli o 43,8 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2006 r. BIK podało także, iż wydało w listopadzie bankom 463,5 tys. ocen punktowych (tzw. ocen scoringowych) klientów indywidualnych, czyli o 19,9 proc. więcej niż rok wcześniej. Oceny punktowe są nadawane osobom fizycznym przy ocenie ryzyka związanego z udzielaniem im kredytu. Od stycznia do końca listopada ub.r. BIK wydało bankom 5,32 mln takich ocen, czyli 40,5 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2006 roku.
BIK gromadzi, przetwarza i dystrybuuje dane o historii kredytowej klientów indywidualnych banków oraz spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych. W bazie danych BIK są informacje o ponad 16 mln osób i prawie 40 mln rachunków kredytowych.
Kolejną kopalnią informacji o klientach i kontrahentach jest Krajowy Rejestr Sądowy, w którego bazie danych znajdują się informacje o statusie, kondycji finansowej i udziałowcach spółek prawa handlowego, spółdzielni, przedsiębiorstw państwowych, przedsiębiorstw zagranicznych, towarzystw ubezpieczeń wzajemnych, jednostek badawczo-rozwojowych, głównych oddziałów zagranicznych zakładów ubezpieczeniowych, a nawet stowarzyszeń, fundacji i publicznych zakładów opieki zdrowotnej.
W ramach KRS-u możemy również skorzystać z rejestru dłużników niewypłacalnych, w którym znajdziemy osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą a ogłoszono ich upadłość bądź postępowanie takie jest w toku, wspólników ponoszących odpowiedzialność majątkową za zobowiązania spółki oraz dłużników, którzy zostali zobowiązani do ujawnienia majątku w czasie postępowania egzekucyjnego. Do rejestru wpisywani są również wszyscy dłużnicy, którzy w ciągu 30 dni nie spłacili zobowiązań mimo wydania przez sąd tytułu wykonawczego.
Jednym z częściej wykorzystywanych narzędzi są także biura informacji gospodarczej, które gromadzą i udostępniają informacje o wiarygodności płatniczej przedsiębiorców znajdujących się na obszarze działania biura. Biura te są klasycznym pośrednikiem w przekazywaniu informacji, ponieważ dane jakie gromadzą pochodzą od innych organizacji biznesowych.
Brak profesjonalistów?
Choć agencje zajmujące się wywiadem gospodarczym w sensie dosłownym są na porządku dziennym w krajach Europy Zachodniej, USA i Japonii, Polska pod tym względem jest rynkiem raczkującym. Figurujące u nas jako agencje wywiadu gospodarczego instytucje tak naprawdę zajmują się przede wszystkim odzyskiwaniem należności i działalnością detektywistyczną, dzięki której można ustalić faktyczny majątek klienta uchylającego się od płatności oraz jego aktualne miejsce zamieszkania.
Czy to dużo? Stowarzyszenie Profesjonalnych Wywiadowców Gospodarczych utworzone w 1986 r. w Stanach Zjednoczonych zrzesza instytucje, które na wniosek (poparty dość wysokimi opłatami) klienta są w stanie ustalić znacznie więcej. Z założenia wywiadownie funkcjonujące na zachodzie nie zajmują się klasycznym szpiegostwem gospodarczym. Mimo to w ostatniej dekadzie na szpiegostwie gospodarczym przyłapano byłego menedżera Opla i Volkswagena oraz jego trzech współpracowników. W połowie lat 90. francuska administracja wydaliła pod zarzutem szpiegostwa gospodarczego grupę amerykańskich dyplomatów. Za podobne przestępstwo nowozelandzkie sądy karały chińskich szpiegów, którzy próbowali ukraść jabłonkę – dzieło botaników z Nowej Zelandii.
To właśnie seria skandali zmusiła największe organizacje biznesowe do oficjalnego uznania zawodu biznesowego wywiadowcy i zdefiniowania pojęcia szpiegostwa w biznesie. Jaka jest więc różnica między wywiadowcą i szpiegiem, skoro obaj zajmują się pozyskiwaniem informacji gospodarczej będącej przedmiotem tajemnicy organizacji?
Otóż szpieg zajmuje się wykradaniem takich informacji, które mogą przedsiębiorstwo osłabić, informacji, które są często opatentowane i podlegają ochronie prawnej. Wywiadowcy, już zupełnie zgodnie z prawem, zdobywają całą resztę danych o sprawdzanej firmie.
Jak się chronić?
Skoro wywiad gospodarczy będzie stawał się nad Wisłą coraz popularniejszy, organizacje gospodarcze muszą teraz opracować metody zabezpieczania się przed działalnością swojej konkurencji. Ochrona tajemnic firmy przed konkurencją wydaje się szczególnie ważna w przypadku instytucji finansowych coraz ostrzej walczących na dynamicznie rozwijającym się rynku. Pozyskanie klientów np. przez banki to nie tylko odpowiednio niska cena usług, ale również masa wartości dodanych, coraz lepiej ocenianych przez klientów bankowości detalicznej i korporacyjnej. Podobny problem dotyczy także funduszy i zakładów ubezpieczeniowych.
Coraz istotniejsze staje się więc opracowanie najwyższej jakości audytu bezpieczeństwa. To właśnie on pozwala zbadać i ocenić poziom zabezpieczenia firmy przed niekontrolowanym wypływem strategicznie istotnych informacji poza organizację. Istotne jest tu nie tylko odpowiednie przeszkolenie pracowników oraz dokładny i czytelny podział kompetencji i dostępu do informacji, ale również wprowadzenie zabezpieczeń fizycznych, które zablokują dostęp do wewnętrznej bazy danych znajdującej się na przykład na stronach intranetu organizacji czy w skrzynkach pocztowych jej pracowników. I tu odbija się na polskich organizacjach brak profesjonalnych agencji wywiadowczych na rynku. Te które obecnie działają, funkcjonują w oparciu o koncesje dla agencji ochrony mienia, bądź jako firmy windykacyjne. Dlatego ich doradztwo nie jest w pełni profesjonalne, a organizacje muszą sobie radzić we własnym zakresie. Czy to duży problem dla sektora finansowego? Wystarczy przejrzeć wycinki gazet dotyczące fuzji i przejęć oraz udanych i nieudanych akcji promocyjnych banków i funduszy inwestycyjnych z ostatnich dwóch lat. Większość informacji ujrzała światło dzienne dzięki brakowi odpowiednich zabezpieczeń i procedur.