Być może w czasach kryzysu, leasing pracowników jest lepszym wyjściem niż ich zwalnianie. Czy taki zabieg ze strony zarządzających firmami jest jednak do końca opłacalny i słuszny?
Leasing pracowniczy ma swoje korzenie w Stanach Zjednoczonych oraz krajach Europy Zachodniej i polega głównie na wykorzystaniu w danej spółce pracowników należących do kadry pracowniczej firmy zewnętrznej. W najogólniejszej definicji pod postacią leasingu pracowniczego kryje się wynajmem pracowników, z którymi został zawarty stosunek pracy na rzecz innych podmiotów gospodarczych. Polska wersja leasingu pracowniczego zyskała na znaczeniu po jego uregulowaniu przez ustawę o zatrudnianiu pracowników tymczasowych w 2004 roku. Jako innowacja w temacie zarządzania kadrami leasing stał się bardzo popularny w konkretnych branżach rynku pracy. Do najpopularniejszych segmentów rynkowych, które korzystają z tego typu outsourcingu pracowniczego należą przede wszystkim: branża motoryzacyjna, farmaceutyczna, telekomunikacja, firmy pośrednictwa pracy (poszukujące tymczasowych pracowników), sprzedaż detaliczna, czy też działy logistyczne zgłaszające popyt na pracowników magazynowych.
Głównym zadaniem leasingu pracowniczego jest zoptymalizowanie zatrudnienia oraz kosztów w danym przedsiębiorstwie. Jeśli pracodawca nie potrzebuje tak wielu pracowników i nie stać go na odprawy związane z większymi zwolnieniami, równie dobrze może odpłatnie „użyczyć” swojego pracownika innej firmie, co oczywiście nie stanowi jedynej metody zagospodarowania zatrudnionych.
Z faktem wypożyczenia pracownika mogą natomiast wiązać się określone korzyści, na przykład w postaci nabytego w spółce macierzystej doświadczenia, lepszej znajomości rynku oraz paradoksalnie większej lojalności pracownika (z czasem pracownik ten może znaleźć stałe zatrudnienie w firmie, w której pracuje tymczasowo). To nie koniec pozytywów. W firmie stosującej leasing pracowniczy mamy również do czynienia ze zmniejszeniem kosztów, wzrostem wskaźnika dochodowości na pracownika oraz brakiem konieczności ponoszenia kosztów pracy, bowiem zgodnie z obowiązkami wynikającymi z kodeksu pracy oraz obsługą administracyjno-kadrową (pensja, ubezpieczenie, sprawdzanie poziomu absencji), to leasingodawca je ponosi. Można zatem zauważyć, że leasing pracowniczy pomimo, że ma wiele różnic, jest poniekąd tożsamy z leasingiem operacyjnym.
Wśród motywów zwracania się do usługodawców zewnętrznych można najczęściej znaleźć:
• dłuższy urlop,
• absencja chorobowa,
• projekt, który wymaga określonych umiejętności lub kwalifikacji,
• zwiększone zapotrzebowanie na personel (o trudnym do zdefiniowania horyzoncie czasowym),
• akcje promocyjne / marketingowe,
• narzucone limity etatów.
Należy dodać, że część działań przedsiębiorstw jest w dość dużym stopniu uzależniona od sezonowości. W takim przypadku pracodawca miałby lekko związane ręce, bowiem w przypadku podpisania umów na czas określony bardzo trudne byłoby ich bezkosztowe rozwiązanie. Co więcej, w przypadku recesji groźba niewydolności finansowej przedsiębiorstwa przyciśnięta dodatkowymi kosztami, może mieć znacznie głębsze konsekwencje aniżeli zaniżenie wyniku finansowego. Wobec tego wydaje się, że leasing pracowniczy jest bardzo dobrym narzędziem, w dodatku nie zobowiązującym danego przedsiębiorcy do podpisywania kosztownych umów.
Liczne korzyści leasingu pracowniczego zdecydowanie minimalizują jego wady. Zagrożenia związane z leasingiem pracowniczym ograniczają się praktycznie do takich samych problemów z jakimi mamy do czynienia z „normalnym” zatrudnianiem nowych pracowników. Wśród nich można znaleźć przede wszystkim:
• nieprofesjonalizm,
• brak ambicji i motywacji do działania,
• przerost struktury,
• nieodpowiednie kwalifikacje,
• chaos informacyjny,
• wyciek informacji.
Korzystając zatem z leasingu pracowniczego, spółka wynajmująca danego pracownika może bardzo wiele zyskać. Poza oszczędnością w zakresie dodatkowych etatów, spółka nie ponosi bezpośrednio kosztów administracyjno-kadrowych związanych z pracownikiem. Dodatkowo, rozpatrując outsourcing kadry z punktu widzenia pracownika, można oczekiwać, że przy dobrym sprawowaniu i odpowiednio dobrze wykonywanej pracy, dana osoba zostanie zatrudniona w przedsiębiorstwie. Należy jednak pamiętać, że pracownicy tymczasowi podczas kryzysu należą do najczęściej zwalnianych (oddelegowanych) osób na rynku pracy, tak więc z dużym prawdopodobieństwem obecne czasy są i jeszcze trochę będą niekorzystne dla agencji pracy tymczasowej oraz jej gotowych do wynajęcia pracowników.
Wojciech Demski
Źródło: IPO Sp. z o.o.