mBank poinformował klientów o zmianach w cenniku oraz w tabeli oprocentowania. Zamierza podnieść progi zwalniające z opłaty za karty kredytowe, podniesie opłaty za przelewy i wypłaty z bankomatów. Wprowadzone niedawno do oferty eKonto mobilne plus nie będzie już oprocentowane.
Obniżki opłat interchange coraz mocniej obciążają kieszenie posiadaczy kart płatniczych. Banki próbują odbić sobie na klientach straty, które ponoszą przez niższe prowizje pobierane od punktów handlowych. Przypomnijmy, że jeszcze do niedawna banki zarabiały na każdej transakcji kartą płatniczą aż 1,6 proc. W tym roku prowizja ta spadła do 0,2 proc. w przypadku transakcji wykonywanych kartami debetowymi i 0,3 proc. w przypadku transakcji kartami kredytowymi. To maksymalne stawki jakie mogą pobierać banki, choć handlowcy w rzeczywistości płacą więcej, bo dodatkowe marże nakładają agenci rozliczeniowi.
mBank
Z punktu widzenia banku, większe dochody z tytułu interchange przynosi ten klient, który na zakupach wyciąga z portfela kartę kredytową. Stąd rozmaite pomysły na przekonanie klientów do używania tego typu kart. Włącznie z tak radykalnymi jak ostatnia propozycja BZ WBK, który chce wydawać klientom karty kredytowe w pakiecie z kartami bankomatowymi i przekonać, że debetowe są niepotrzebne. Zdecydowana większość banków zamiast marchewki używa jednak kija. Klient, który chce mieć kartę kredytową musi jeszcze częściej sięgać po nią na zakupach. I taką drogą poszedł też mBank.
Od lipca zacznie obowiązywać nowy cennik dla kart kredytowych. Obecnie klient zwalniany jest z opłaty rocznej za kartę jeśli wykona za jej pomocą 120 transakcji lub transakcje na określoną kwotę (12 tys. zł rocznie dla Visa Classic payWave i Mastercard Standard, 24 tys. zł dla Visa Premium i 18 tys. zł dla kart Miles & More). W nowym cenniku liczba transakcji zwalniających z opłaty za kartę rośnie do 240, czyli o drugie tyle. W kartach nie zmieniają się natomiast progi kwotowe i same opłaty za kartę. Wyjątkiem jest kart MasterCard World. Jeśli klient nie wykona transakcji na kwotę 18 tys. zł rocznie lub 240 transakcji, zapłaci za kartę nie 200 a 350 zł. Podniesienie progu liczby transakcji do 240 oznacza, że klient będzie musiał zapłacić kartą średnio 20 razy miesięcznie. To dużo, zwłaszcza jeśli ktoś używał do tej pory karty przede wszystkim jako zabezpieczenia na awaryjną sytuację.
W ramach kart kredytowych wzrosną natomiast inne opłaty. Na przykład od czerwca wypłata gotówki w oddziałach banków krajowych czy wypłata z bankomatów zagranicznych będzie kosztowała 5 proc. nie mniej jednak niż 10 zł (obecnie 4 proc., nie mniej niż 10 zł). Prowizja za przelew a karty wzrośnie z 4 proc. nie mniej niż 5 zł do 5 proc. nie mniej niż 4 zł. Bank wprowadzi też prowizję za przelewy z karty realizowane do ZUS lub urzędu skarbowego. Do tej pory operacja taka była bezpłatna, od czerwca będzie kosztowała 2,5 proc. nie mniej niż 4 zł. Szczegółowy wykaz zmian można znaleźć TUTAJ.
Kilka ważnych zmian pojawi się też w innych produktach. Zakładane od kwietnia eKonta mobilne i eKonta mobilne plus nie będą już oprocentowane. Dotychczasowi klienci wciąż będą mogli korzystać ze stawki 4 proc. do kwoty 3 tys. zł. To o tyle ciekawe, że nowe eKonto mobilne plus pojawiło się w ofercie raptem kilka tygodni temu. Prawdopodobnie w tym przypadku koszty dopłacania do odsetek okazały się zbyt wysokie. Bank podał też, że dla nowych klientów, którzy zdecydują się na skorzystanie z oferty eKonta mobilnego i eKonta plus, bank zaproponuje wkrótce promocyjne warunki.
Bank zmieni też oprocentowanie mIKE lokaty, czyli Indywidualnego Konta Emerytalnego prowadzonego w formie konta oszczędnościowego. Od teraz oprocentowanie nie będzie mogło być niższe niż 80 proc. stawki WIBOR 1M. Dziś jest to 1,75 proc.
Podwyżki w cennikach kart kredytowych to najprawdopodobniej dopiero początek większych zmian na rynku. Na dobrą sprawę banki nie odczuły jeszcze w pełni skutków obniżek opłat interchange. Można oczekiwać, że w dłuższej perspektywie korzystanie z kart kredytowych będzie coraz droższe.