Kancelaria Prezydenta przygotowała pakiet pomocy dla osób zadłużonych we frankach. Projekt ustawy o sposobach przywrócenia równości stron niektórych umów przewiduje trzy ścieżki dla kredytobiorców spłacających obecnie zobowiązania walutowe. Frankowcy oceniają go dość chłodno, chociaż realizuje wiele z podnoszonych przez nich postulatów.
Przede wszystkim banki będą miały obowiązek zwrotu konsumentom świadczeń spełnionych na podstawie postanowień uznanych za niedozwolone. Ustawa nawiązuje w pewnej części do rozwiązań przyjętych na Węgrzech. Przyjmuje się w niej, że niedozwolone są postanowienia umowne, które zastrzegają stosowanie innego kursu niż kurs średni NBP przy wyliczaniu kwoty kredytu, transz wypłaty oraz wszelkiego typu rat oraz upoważniają kredytodawcę do zmiany stopy procentowej bez względu na zmianę stopy referencyjnej lub indeksu lub nieproporcjonalnie do takich wskaźników.
– Projekt, który ujrzał światło dzienne zdecydowanie daleki jest od ostatecznej postaci. Wiele w nim niejasności i technicznych niedomówień. Brakuje także uzasadnienia, które wskazywałoby na intencje twórców. Dokument wywoła zapewne falę negatywnych komentarzy z obu stron barykady. Kredytobiorcy mogą wskazywać chociażby na niesprawiedliwe potraktowanie osób, które spłaciły zobowiązania przed czasem, jak również na zamknięcie drogi do sądowych sporów dotyczących klauzul niedozwolonych. Wbrew pierwotnym intencjom frankowców ustawa nie delegalizuje też kredytów walutowych komentuje dr Michał Kisiel, analityk Bankier.pl
Ścieżka 1
Kredytobiorcy walutowi zyskają możliwość przeprowadzenia restrukturyzacji zobowiązania. W ciągu 6 miesięcy od wejścia w życie ustawy będą mogli wystąpić z wnioskiem do banku o przekształcenie zobowiązania w kredyt złotowy. Bank będzie mógł przeprowadzić tę operację, ale w projekcie ustawy nie jest do tego zobowiązany, co wzbudza protesty frankowców. Proces ten będzie polegał m.in. na uznaniu za bezskuteczne od chwili zawarcia umowy i usunięcie z treści umowy postanowień, które wyrażają kwotę kredytu, wysokość rat oraz opłat, prowizji i składek w walucie innej niż polska. Ponadto na ustaleniu kwoty kredytu w wysokości rzeczywiście postawionej do dyspozycji w złotych (czyli według kursu NBP z dnia zawarcia umowy) oraz na ustaleniu oprocentowania w oparciu o wskaźnik WIBOR i marżę w wysokości ustalonej w umowie (czyli określonej dla byłego kredytu walutowego).
Ścieżka 2
Jeśli strony nie dojdą do porozumienia w kwestii restrukturyzacji kredytu zgodnie z określonymi w ustawie zasadami, to kredytobiorca będzie miał możliwość przeniesienia na bank nieruchomości i jednoczesnego zwolnienia się z zobowiązania. W projekcie wskazano, że ta droga będzie dostępna tylko w przypadku, gdy do spłaty kredytu pozostał ponad rok. Oświadczenie o przeniesieniu przedmiotu hipoteki miałoby mieć formę aktu notarialnego.
Ścieżka 3
Jeśli kredytobiorca nie skorzysta z dwóch poprzednich ścieżek, będzie miał możliwość spłaty kredytu na warunkach zbliżonych do dotychczasowych. Projekt ustawy zakłada jednak pewne modyfikacje, m.in. w każdej kolejnej racie kredytu zapłaconej w złotych po wejściu w życie ustawy umorzeniu ulegnie 70 proc. dodatniej różnicy pomiędzy kursem średnim NBP z dnia postawienia kredytu do dyspozycji a kursem średnim NBP z dnia zapadalności raty. Nadpłata powstała w wyniku umorzenia zostanie zaliczona na poczet zapłaty następnej raty. Mechanizm ten nie będzie działać, jeśli opóźnienie w spłacie raty będzie dłuższe niż 7 dni. Należy to rozumieć jako mechanizm ochrony kredytobiorców walutowych przed znacznym wzrostem kursu waluty, w której zaciągnięto zobowiązanie w tym przypadku odpowiadać on będzie za 30% wzrostu kursu, a 70% weźmie na siebie bank. Przy czym wyliczenia będą prowadzone dla każdej raty.
Projekt ustawy przedstawiony przez Kancelarię Prezydenta jest rozwiązaniem w dużej mierze kompromisowym, ale wciąż bardzo kosztownym dla sektora bankowego. Na pewno pozytywnie można ocenić wyeliminowanie złych praktyk w postaci wysokich spreadów. Przewalutowanie kredytów na złote, a także umorzenie 70% wzrostu kursu waluty obcej mogą okazać się zbyt hojnymi propozycjami. Gdyby wszyscy uprawnieni skorzystali z tych form pomocy to koszty banków wyniosłyby ponad 30 mld zł, a to dwukrotność rocznych zysków całego polskiego sektora bankowego. Banki raczej negatywnie ocenią ten projekt. W istocie doprowadzi on do poważnych problemów niektórych instytucji finansowych, które odbiją sobie straty na innych klientach. Niektóre banki, które w swoich portfelach mają najwięcej kredytów we frankach w 2016 roku odnotują straty, a to odczują inwestorzy na polskim parkiecie. Efekt dla całej gospodarki może być niekorzystny, największym zagrożeniem jest potencjalne osłabienie złotego względem franka co jeszcze mocniej zwiększyłoby koszty sektora bankowego i przyniosło poważne negatywne skutki dla całej polskiej gospodarki. Pomoc dla frankowców to bardzo delikatna sprawa wbrew pozorom bardzo duża szczodrość państwa może przynieść skutki odwrotne do zamierzonych komentuje Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl.
Więcej na ten temat: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Nowy-projekt-prezydenta-3-sciezki-dla-frankowcow-7285002.html