System został pomyślany jako gwarantujący maksimum bezpieczeństwa dla zainwestowanych składek. Bezpieczeństwo systemu zapewnia między innymi różnorodność, czyli dywersyfikacja ryzyka. Oczywiście pojęcie to można rozumieć w wielkoraki sposób, bo dywersyfikacja zaczyna się już na poziomie podziału obowiązkowej składki emerytalnej na dwa indywidualne konta (dwa filary). Dalej konsekwentnie dywersyfikacja zaimplementowana jest w różne elementy drugiego filaru. Pojęcie to dotyczy także limitów OFE na zagraniczne inwestycje giełdowe. Coraz więcej osób zaczyna rozumieć i dostrzegać korzyści, jakie mogą wypływać ze zwiększonych limitów dotyczących inwestycji za granicą.
Postulat zwiększenia możliwości inwestycyjnych OFE za granicą z obecnych 5 proc. aktywów do np. 20 proc. w perspektywie kilku lat, jest zgłaszany przez środowiska ekonomiczne od dawna. Jak pokazuje historia rządzący przekonywali, że lepiej jest, by pieniądze przyszłych emerytów wspierały polską gospodarkę oraz że poziom obecnego limitu nie jest wykorzystywany przez fundusze w pełni. Ale przecież nikt nigdzie nie zdefiniował takiego celu inwestycyjnego ustawowo. Gdyby nawet tak się stało, byłoby to w sprzeczności z pojęciem maksymalizacji zysków dla członków OFE, bo ciężko jest oczekiwać, aby przez cały czas polska gospodarka (i spółki notowane na polskiej giełdzie) dawała wyższą premię za ryzyko i zyski niż ich zagraniczne odpowiedniki. Ulokowanie w Polsce ponad 95 proc. środków stanowi duże zagrożenie dla stabilności systemu w przypadku, pogorszenia się sytuacji gospodarczej w kraju. A jeżeli uzmysłowimy sobie, iż najbardziej istotna cześć aktywów OFE lokowana jest w papiery skarbowe RP, to czarno na białym widać, że finansujemy (jak członkowie OFE) bieżącą wypłatę świadczeń m.in. ZUS-owskch.
Dlatego z punktu widzenia stabilności, trwałości i rentowności systemu emerytalnego w Polsce najbardziej pożądane wydaje się wprowadzenie rozwiązań dających realne możliwości dywersyfikacji portfeli inwestycyjnych OFE. Trzeba sobie jasno uzmysłowić, iż obecny limit daje bardzo małe możliwości budowy portfela inwestycyjnego. Ponieważ, obecne 5% dotyczą zarówno instrumentów dłużnych, instrumentów hybrydowych, instrumentów pochodnych oraz akcji to budowanie strategii, skutecznie dywersyfikujących ryzyko, rozumiane jako uodpornienie wyniku inwestycyjnego na bieżący trend na WGPW, jest w praktyce niemożliwe. Jak pokazują doświadczenia innych krajów europejskich (i nie tylko), wyższe limity inwestycje w ogólnym rozrachunku gwarantują większą stabilność systemów emerytalnych. Eliminacja zjawisk, które doprowadzają do powstania baniek spekulacyjnych na rynkach lokalnych wydaje się być kluczowym problemem.
W praktyce, wielkość aktywów danego OFE, nie ma tak dużego znaczenia ponieważ alternatywą dla tradycyjnych technik budowania portfeli np. akcyjnych są instrumenty pochodne. Przy ich wykorzystaniu doskonale można zbudować ekspozycje związaną z danym makro-sektorem, rynkiem geograficznym bądź stworzyć strategię pod pożądany profil ryzyka. Ponadto budowa ekspozycji za pomocą instrumentów pochodnych wiążę się niższymi kosztami rynkowymi (prowizjami).
Pójście w ślady krajów z dłuższą historią systemów emerytalnych, i zwiększenie limitów inwestycyjnych za granicą może tylko pomóc w zwiększeniu bezpieczeństwa inwestycji poprzez realną dywersyfikację, transparentności ewaluacji spółek na WGPW i urealnieniu przepływów między rynkami. Im wcześniej zostaną podjęte kierunkowe decyzje tym w dłuższej perspektywie możemy liczyć na wyższe emerytury.