U nas mimo początkowych spadków WIG20 zakończył sesję wzrostem o 0,6 proc. i pobił tym samym historyczny rekord. Po prawdzie, to ten rekord został ustanowiony tylko na końcowym fixingu, w trakcie notowań, choć poranne straty udało się dość łatwo odrobić, to przez większą część dnia indeks przebywał na poziomie piątkowego zamknięcia.
Obciążeniem dla indeksu były dziś akcje KGHM, które staniały o 2 proc. Spółka dostała także kolejną negatywną rekomendację od jednego z biur maklerskich. Gdyby jednak wszyscy serio traktowali zagrożenie spadku cen miedzi, to kurs KGHM byłby już znacznie niższej. Inwestorzy pamiętają jednak o rekordowych zyskach spółki, a co za tym idzie mają także nadzieję na wypłatę rekordowej dywidendy.
Świetnie trzymają się za to akcje banków. Dziś górą były przede wszystkim mniejsze – BZWBK podrożał o 5,6 proc., BPH o 4, a BRE o 3,1 proc. Pekao i PKO BP bez większych zmian w końcowym rozrachunku, choć trzeba im oddać, że w trakcie dnia wyceniane były niżej niż na zamknięciu. Na plus trzeba też zapisać wzrost o 1,8 proc. Telekomunikacji Polskiej mimo zapowiedzi kolejnych potężnych kar ze strony UKE.
Minusem są natomiast obroty, które nie sięgnęły nawet 800 mln PLN. Mimo wszystko zachowanie rynku w momencie kształtowania nowego szczytu przemawia na jego korzyść. Stabilna zwyżka, to najlepszy z możliwych scenariusz.
Na szerokim rynku nie ma już śladu po piątkowej wyprzedaży. Wzrósł kurs 129. spółek, spadł 98. MIDWIG i WIRR odrabiają powoli straty z zeszłego tygodnia. Liderem rynku od początku do końca była 7Bulls, w której akcjonariacie ujawnił się IDM.
Na rynku walutowym zmieniło się o tyle, że dolar podrożał do niemal 2,91 PLN. Euro (3,80) i frank (2,37 PLN) bez większych zmian.