Obroty akcjami spółek z WIG20 sięgnęły zaledwie 400 mln PLN, wobec czego ta dzisiejsza zwyżka traci na znaczeniu. W dodatku połowa obrotów skupiła się na akcjach dwóch spółek – KGHM i PKN Orlen (obie zaliczyły niewielką zmianę notowań). Przy czym należy pamiętać, że zachowanie rynków surowcowych wciąż nie sprzyja naszym blue chips (ropa i miedź spadają). W sumie więc WIG20 nadal tkwi w konsolidacji, a jej dalsze losy uzależnione są mocno od zachowania rynków światowych.
Jednak nasza giełda to nie tylko WIG20. Można wręcz powiedzieć, że przez ostatnie tygodnie mieliśmy na GPW dwa niezależne od siebie rynki. Duże spółki podążały w swoją stronę, akcje małych i średnich firm w swoją. Na dzisiejszej sesji WIRR zyskał 2,4 proc. i pobił rekord z 11 maja (ostatni dzień przed tąpnięciem na rynkach wschodzących). MIDWIG śrubuje swoje rekordy już od ponad tygodnia. Także dziś poprawił swój wynik zyskując 1,9 proc. Na szerokim rynku przewaga papierów drożejących była wręcz miażdżąca – 154 wobec 64 taniejących. Akcje 24. spółek podrożały o 5 lub więcej procent – wynik jak za najlepszego okresu hossy. Zresztą patrząc na zachowanie WIRR czy MIDWIG nie można mieć wątpliwości, że ta hossa nadal trwa i dotyczy większości notowanych spółek.
Na rynku walutowym złoty osłabiał się w ciągu dnia. Kurs dolara wzrósł powyżej 3,12 PLN, a euro powyżej 3,97 PLN. Za franka trzeba było zapłacić prawie 2,52 PLN. Choć w gruncie rzeczy zmiany nie są istotne, a kursy walut nadal przebywają w obszarze kilkumiesięcznej już konsolidacji, to można domniemywać, że złoty osłabił się po publikacji dobrych danych GUS o spadku bezrobocia (do 15,5 proc.) i wzroście wydatków detalicznych (o 11,5 proc.), ponieważ obydwie liczby wskazują na narastającą presję inflacyjną. I choć mało kto spodziewa się, że RPP która obraduje w tym tygodniu zmieni stopy procentowe, to pamiętajmy, że będzie ona dysponowała nową projekcją inflacyjną (rynki poznają ją kilka dni później), która zapewne wskaże na możliwość szybszego niż dotąd sądzono wzrostu cen.