Próżno więc szukać na świecie powodów, dla których WIG20 choć zyskiwał na początku sesji, to przez resztę dnia stopniowo schodził niżej jak po niewidzialnych schodach. Kończymy dzień zniżką o 0,6 proc. i przeciętnymi obrotami, sięgającymi 840 mln PLN. Prawdziwym ciężarem okazały się akcje KGHM, które potaniały o 3,6 proc. w reakcji na spadek cen miedzi (już 6500 dolarów za tonę). Nadzieje, że KGHM jakoś się wywinie i nie będzie podążał w ślad za miedzią okazują się płonne. Przypomnijmy w tym miejscu, że zarząd KGHM zakłada spadek cen nawet do 2700 dolarów za tonę w nadchodzących latach i nie ukrywa, że najlepsze dni już minęły, a teraz pora zadbać o cięcie kosztów i rozwój innych biznesów. Słabiej spisały się także banki – za wyjątkiem PKO BP.
Dość brutalnie inwestorzy obeszli się ze spółkami budowlanymi – GTC spadło o 5 proc., Polimex o ponad 4 proc., a WIG-Budownictwo spadł aż o 4,5 proc. Każda hossa wyzwala wcześniej czy później chęć realizacji zysków – tak właśnie można interpretować przecenę tego sektora.
Na całym rynku wzrósł kurs 56. spółek, spadł 181. (średnio o 2,8 proc.), zatem nie tylko budowlanka padła dziś pod presją podaży. Trwa odwrót od spółek średnich (MIDWIG w dół o 2,7 proc.) i małych (WIRR stracił 2,3 proc.).
Na rynku walutowym złoty nieco w górę. Euro wprawdzie trzyma się w okolicach 3,80 PLN, ale dolar spadł poniżej 2,88 PLN, a frank poniżej 2,37 PLN.