U nas obserwowaliśmy dalszy ciąg przeceny. W połowie dnia wydawało się nawet, że rynek może wyjść obronną ręką z opresji, kiedy WIG20 tracił 1 proc., ale po południu podaż przeważyła. Ostatecznie indeks spadł o 2,5 proc. przy większych niż wczoraj obrotach – podliczono je na 1,8 mld PLN. Przynajmniej popyt nie był dziś tak bierny i przytłaczająco słaby jak wczoraj, co nie zmienia faktu, że kolejna bitwa została przez kupujących przegrana.
Nie przez wszystkie spółki w jednakowym stopniu. Agora podrożała o 4 proc., a TVN o 2,8 proc. Niestety wobec słabości banków i spółek surowcowych, było to za mało by pomóc całemu rynkowi. Nie mniej ważne, że pokazuje się ten selektywny popyt, bo świadczy o tym, że inwestorzy wierzą jeszcze w potencjał niektórych firm i nie pozbywają się ich akcji tylko dlatego, że u innych inwestorów emocje biorą górę.
Na szerokim rynku wzrósł kurs 73. spółek, spadł 173., MIDWIG stracił 0,9 proc., a WIRR 0,3 proc. Gdyby nie wczorajsza sesja, można by było uznać, że przewaga sprzedających nie jest znowu tak wielka. Ale od początku tygodnia WIG20 stracił już prawie 8 proc. i nie ma złudzeń, co do tego, która strona kontroluje rynek.
Większość aktywnych inwestorów na tyle uważnie wpatruje się w tych dniach w ekrany monitorów, że ważniejsze od informacji, jakie akcje spadły i dlaczego wydaje się dla nich odpowiedź na pytanie, co zrobić w obecnej sytuacji. Moim zdaniem przede wszystkim nie należy działać pochopnie. Ta przecena obnaża słabość niektórych spółek, których wcześniejsze wzrosty notowań nie miały podstaw fundamentalnych. Ale większość obecnych na GPW firm to zdrowe organizmy gospodarcze, nie tylko obiecujące wzrost zysków, ale również rzeczywiście powiększających profity. Kondycja gospodarki wciąż jeszcze nie wydaje się zagrożona, jej fundamenty są mocne. Utrzymanie tempa wzrostu PKB powyżej 6 proc. oznacza – także dla mniejszych przedsiębiorstw – szanse na dwucyfrowy wzrost zysków w tym roku i o tym też trzeba pamiętać. Nie mniej teraz to właśnie selektywne i przemyślane zakupy akcji mogą zakończyć się sukcesem. Wyścigi w kupowaniu akcji kończą się zawsze tak samo, a więc tak jak teraz czy w maju ub.r.
Zgodnie z oczekiwaniami Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp procentowych, za to jej członkowie zaostrzyli ton wypowiedzi zwracając wreszcie uwagę na niepokojąco szybko rosnące wynagrodzenia. Ponieważ nikt niczego innego po RPP się nie spodziewał, jej decyzje nie miały wpływu na rynek walutowy. Euro po porannym wzroście wróciło w okolice 3,91 PLN, dolar kosztował 2,96 PLN, zaś frank utrzymał się powyżej 2,425 PLN. Na rynku walutowym nie ma mowy o panice, kursy wciąż poruszają się w ramach trwającej od listopada już konsolidacji. To – w obecnych warunkach – pomyślna wiadomość także dla inwestorów giełdowych.