Prawie dwie trzecie dzisiejszych obrotów (z WIG20) przypadło na akcje dwóch spółek i znów jest to KGHM i Bioton. Akcje obydwu mocno taniały co z pewnością wiąże się z realizacją zysków, ale nie sposób określić, czy jest to trwalsza tendencja. 3,8 proc. spadek KGHM to dużo, ale z drugiej strony te akcje podrożały o 70 proc. w ciągu dwóch miesięcy. Również prawie 8-proc. przecena Biotonu może robić wrażenie, tylko jeśli nie pamięta się o tygodniowym rajdzie tej spółki o 40 proc. w górę. Większość pozostałych blue chipów także taniała, ale w ich przypadku wartość obrotów była wyraźnie niższa niż w czasie zwyżek. Nie mniej czujność powinni zachować zwłaszcza posiadacze akcji spółek paliwowych i KGHM, ponieważ w ich przypadku spadek – poza realizacją zysków – jest także pochodną spadku cen surowców na światowych rynkach. Już podnoszą się głosy, że ropa może stanieć do 50 dolarów za baryłkę. Wartość zgromadzonych przez PKN Orlen i Lotos zapasów gruntownie by wówczas spadła, co miałoby wpływ na ich wyniki finansowe.
Spadek wartości blue chips zbiega się w czasie z osłabieniem złotego (mimo spadku dolara do euro), co wskazuje, że gotówkę z rynku wyciągają inwestorzy zagraniczni. I choć po jednej takiej sesji trudno o skrajny pesymizm, to jednak mając w pamięci sesję sprzed dwóch tygodni, trzeba zachować ostrożność.
Na szerokim rynku spadki trwają na całego od dwóch sesji. Liczba spółek taniejących była dziś dwa razy wyższa od drożejących i znalazło to swoje odbicie w wartości indeksów. Jednak i w tym przypadku za wcześnie jeszcze na wyciąganie pochopnych wniosków. Pieniądze wciąż płyną do funduszy inwestycyjnych (a właśnie od nich oczekuje się obrony kursów mniejszych firm) – niewiele brakuje, aby kwota zarządzanych przez TFI aktywów sięgnęła 80 mld PLN. Po głębokości korekty poznamy siłę rynku, więc nie jest to jeszcze czas na gwałtowne reakcje