Udział we wzroście indeksu mają wszystkie ważniejsze spółki – KGHM (plus 3,6 proc.), PKN Orlen (2,7 proc.) i Telekomunikacja Polska (2,6 proc.), gdzie zanotowano też największe (poza Biotonem) obroty. Cóż jednak z tego, skoro ich wartość pozostaje tak niska?
Można sądzić, że inwestorzy rzeczywiście udali się na urlopy, a rynek pogrąża się w tym upalnym marazmie, który paraliżuje poczynania także tych inwestorów, którzy nigdzie nie wyjechali, ale widząc co się dzieje, sami rezygnują ze składania zleceń. Warto jednak zauważyć, że indeksy giełd w naszym regionie dziś spadały (mimo małych plusów w Europie Zachodniej i w USA na początku notowań). Wyraźny brak korelacji między regionem i Warszawą, wskazuje że za dzisiejsze zwyżki odpowiada kapitał krajowy. Ta teza ma sens tym większy, że zbliżamy się do końca półrocza i można oczekiwać podciągania wycen akcji przez fundusze inwestycyjne. Otoczenie rynkowe, czyli praktycznie brak większej podaży, znacznie ułatwia to zadanie. Podobny obraz rynku możemy obserwować nawet do końca tygodnia. Dopiero w piątek sytuacja może się zmienić, bo w USA w czwartek wieczorem naszego czasu podjęte zostaną decyzje co do wysokości stóp procentowych. I na to czekają inwestorzy nie tylko u nas, ale na całym świecie.
Na szerokim rynku dwa razy więcej spółek zyskiwało niż traciło na wartości. Akcje 7Bulls zdrożały aż o 23 proc. (wysokie obroty), po zapowiedzi zmiany profilu działalności przez spółkę. Wśród spadkowiczów mała wielkość obrotów nie pozwala na odnotowanie poważnego zagrożenia dla akcjonariuszy którejś ze spółek. Nieprzespaną noc mogą mieć natomiast udziałowcy Lubawy. Komisja Papierów Wartościowych po zamknięciu sesji, cofnęła dopiero co wydaną zgodę na przeprowadzenie przez tę spółkę emisji akcji.
Na rynku walutowym bank inwestycyjny JP Morgan ostrzegł inwestorów przed możliwym osłabieniem złotego. Euro miałoby kosztować 4,20 PLN. Jak na złość zaraz po publikacji ostrzeżenia złoty zaczął zyskiwać na wartości. Euro staniało do 4,09 PLN, dolar do 3,26 PLN, a frank szwajcarski do 2,61 PLN. Tym samym można uznać, że poziomy oporów wymienione w porannym komentarzu na razie spełniają swoją rolę. Podobnie jak na giełdzie, gwałtowniejszych ruchów możemy oczekiwać w końcówce tygodnia.