Tym samym nieco klaruje się sytuacja na parkiecie – po wzrostach od czwartku do poniedziałku, mamy niezbyt głęboką korektę, która przemawia coraz bardziej na korzyść byków. Obroty wciąż są wysokie (1,1 mld PLN dla WIG20), ale koncentrują się na akcjach kilku spółek. PKN, PKO BP i Telekomunikacja – aż połowa obrotów przypadła na te właśnie spółki. Spadek cen ropy do niewiele powyżej 50 dolarów za baryłkę zrobił spore wrażenie na inwestorach, bo właśnie branża paliwowa najmocniej dziś cierpiała. Lotos, Orlen i MOL potaniały o bardziej niż 3 proc. (przy czym polskie spółki były słabsze). Lepiej prezentował się sektor bankowy, na czele z BRE, którego akcje podrożały o 4 proc. Przecena KGHM o 2,6 proc. odbyła się przy niskich obrotach (ledwie 50 mln PLN).
Na szerokim rynku o żadnym strachu nie ma mowy. Wzrósł kurs 147. spółek, spadł 94. MIDWIG wzrósł o 1,1 proc. (nowy rekord), a WIRR o 0,9 proc. Najlepiej spisał się branżowy WIG-Spożywczy, który zanotował wzrost o 2,3 proc., do łask – po zaledwie jednodniowej przerwie – wróciły też spółki budowlane (WIG-Budownictwo zyskał 1,4 proc.).
Przedstawiciele tego sektora na GPW zanotowali poważne zwyżki – Budpol, Energopol i Żurawie już kolejny dzień utrzymują się w czołówce wzrostów notowań.
Dzisiejsze dane o cenach produkcji w USA okazały się gorsze od oczekiwań (tzn. ceny wzrosły bardziej niż się spodziewano), co nieznacznie osłabiło dolara. Nieznacznie, bo o wiele ważniejsze dane inwestorzy otrzymają jutro – inflację w USA, a także dane z amerykańskiego rynku nieruchomości.
Mimo dobrych wyników aukcji obligacji dwuletnich w Polsce inwestorzy podchodzą z rezerwą do złotego – dolar podrożał dziś powyżej 3,01 PLN, euro kosztowało już prawie 3,90 PLN, a frank 2,415 PLN. Złoty jest więc nieco słabszy niż wczoraj i jego zachowanie jest jednym z głównych źródeł niepewności, co do dalszych losów spółek z WIG20.